Robert Dowhan: Ten przepis ośmiesza Ekstraligę!

Stelmet Falubaz chce zmienić regulamin Speedway Ekstraligi! Zielonogórzanom bardzo nie podoba się przepis dotyczący startu w meczu tylko jednego zawodnika z Grand Prix. W sezonie 2012 w tym elitarnym cyklu będzie jeździło aż trzech jeźdźców spod znaku Myszki Miki, Greg Hancock, Andreas Jonsson i Piotr Protasiewicz. W jaki sposób prezes ZKŻ SSA, Robert Dowhan, chce przeforsować korzystniejsze dla swojego klubu zmiany?

- Przepis o jednym zawodniku z Grand Prix komplikuje sytuację naszej drużyny, ale też ośmiesza całą Ekstraligę. To jest blokada dla rozwijania się zawodników, ich uczestnictwa w rozgrywkach międzynarodowych. Jeżeli dzisiaj ktoś chce budować skład na przyszłość, to ma ograniczenia, bo będzie musiał zabronić zawodnikom startów, wycofywał ich, albo robił inne obostrzenia, aby mieć tylko jednego zawodnika z cyklu Grand Prix. KSM, który został wprowadzony jest moim zdaniem bardzo dobrym rozwiązaniem. Jeżeli kogoś stać i tak sobie policzy i skalkuluje drużynę, niech sobie ma i dwóch i trzech i nawet czterech jeźdźców z GP, o ile się zmieści w KSM-ie. Natomiast wszelkie ograniczenia nie dają żadnych rezultatów, bo robimy to od kilku, czy kilkunastu lat. Powinniśmy w końcu uwolnić ten rynek. Wtedy wszyscy dopasują się do swoich możliwości, do cen i do tego, co mogą zrobić z drużyną, na jakich zasadach ją zbudować - powiedział Robert Dowhan.

W jaki sposób Stelmet Falubaz zamierza przekonać innych działaczy do wprowadzenia w życie swojej propozycji i zniesienia limitu zawodników z Grand Prix? - Prostym uświadomieniem, że jesteśmy jedynym sportem na świecie, który zabrania zawodnikom startów w rozgrywkach międzynarodowych, rozwijania się i zdobywania tytułów na arenie międzynarodowej. Żadna dyscyplina tego nie zabrania, nie wprowadza takich ograniczeń. Wydaje mi się, że jest to zła droga i dlatego powinniśmy to zmienić - stwierdził prezes klubu spod znaku Myszki Miki.

Według Dowhana lepszym rozwiązaniem od limitowania liczby zawodników z Grand Prix, jest górny limit KSM-u, czyli Kalkulowanej Średniej Meczowej. - Myślę, że kilku klubom oprócz naszego zależy na tym, aby nie ograniczać startów zawodników z Grand Prix, to po pierwsze. Po drugie uchwała, którą wniosłem ma stanowić jedynie o zapisie KSM-u, żeby drużyna nie miała większego KSM-u niż na przykład 41 czy 42. Znosi to inne ograniczenia i myślę, że taki przepis powinien funkcjonować. Przyjmując zimą uchwałę zgadzaliśmy się na KSM ustawiony na poziomie 44 punktów. Uchwała nie mówiła o tym, że dodatkowo trzeba będzie mieć tylko jednego zawodnika z Grand Prix. Ten przepis funkcjonował w oparciu o poprzednie uchwały Ekstraligi Żużlowej - zaznaczył włodarz.

Czy szef zielonogórskiego żużla wierzy w powodzenie swojego przedsięwzięcia? - Ciężko mi wierzyć, bo kluby różnie sobie kalkulują. Na przykładzie Falubazu mogło zdarzyć się tak, że jeszcze Patryk Dudek i Jonas Davidsson gdyby weszli do Grand Prix, lub być może dostali dziką kartę, to diametralnie musimy wszystko przewrócić do góry nogami. Drużynę budowaliśmy przecież nie rok temu, ale kilka lat wstecz, z kilkuletnią perspektywą do przodu - oznajmił.

Jak Robert Dowhan głosował podczas zebrania Speedway Ekstraligi na którym zapadały decyzje odnośnie wprowadzenia limitu startów dla zawodników z Grand Prix? - Te głosy były różnie interpretowane. Ja natomiast do końca walczyłem, żeby te przepisy nie weszły. Niestety, musiałem pogodzić się z większością i ulec presji prezesów klubów, żeby te przepisy wprowadzić. Uważam je jednak za absurdalne i dlatego będę robił wszystko, żeby je zmienić - zakończył sternik Stelmet Falubazu.

Jeśli Robertowi Dowhanowi nie uda się przeforsować zmiany przepisów, zielonogórski klub będzie miał spory problem

Źródło artykułu: