Piotr Świst (jeżdżący trener Kaskadu Równe): Późno, ale w końcu byłem szybki z nowymi tłumikami. Trochę się pomyliłem w pierwszym biegu, bo było za słabo. Przełożyłem się za to dobrze na kolejne wyścigi, wygrywałem w cuglach. Kirił nas wzmocnił w trakcie sezonu, ale dzisiaj - kaszanka.
Stanisław Burza (Kaskad Równe): Zmieniłem motocykl przed 9. wyścigiem. Wydawał się dobry ze startu, ale podniosło mi przednie koło i podciąłem Sławka Pysznego. Wiadomo, że pierwszy wiraż, ale sędzia miał rację. W ostatnim biegu spadały obroty, może coś działo się z układem zapłonowym, może to był efekt nowego tłumika i wysokiej temperatury. Poza tym dobrze mi się jeździ w Krakowie.
Kirił Cukanow (Kaskad Równe): Miałem problemy ze sprzęgłem i dlatego zdobyłem niezbyt wiele punktów. Teraz w żużlu start to 70 procent, a ja nie mogłem dzisiaj dobrze wystartować. Raz wyprzedziłem Ago pod koniec biegu, zobaczyłem, że odchodzi szerzej i to wykorzystałem.
Sławomir Pyszny (Speedway Wanda Kraków): Adrenalina zadziałała, bo właściwie dopiero po meczu odczuwam skutki upadku. Żałuję, że musiałem po upadku zmienić motocykl. Najważniejsze, że wszyscy zapunktowali i wygraliśmy.
Mariusz Fierlej (Speedway Wanda Kraków): W pierwszych dwóch biegach nie mogłem za bardzo wyjechać ze startu. Po korektach w sprzęcie lepiej wychodziłem spod taśmy. Płot dzisiaj chodził, bo odsypała się nawierzchnia. Udanie zadebiutowałem, szkoda, że tak późno, bo sezon się kończy. Miałem jeździć tu wcześniej, ale sprawy się pokomplikowały, pomieszały. Jestem głodny jazdy, szukam okazji do niej nawet za darmo.
Jozsef Tabaka (Speedway Wanda Kraków): Byłem zły na siebie, bo nie wychodziło mi wcześniej w Krakowie, miałem sporo problemów. Bardzo zależało mi na pokazaniu, że w końcu mogę osiągnąć dobry wynik. Ciesze się, że tak się stało, a drużyna wygrała i jeszcze zdobyła bonus.