Jakiś czas temu mówił pan, że nie jest zainteresowany stanowiskiem trenera ZKŻ-u Kronopol. Podjął pan jednak po raz kolejny wyzwanie, tym razem z Andrzejem Huszczą.
To wyglądało trochę inaczej. Samego nie stać byłoby mnie czasowo na pełnienie tej funkcji. Właśnie z tego powodu po sezonie 2006 odszedłem z klubu i zmienił mnie wtedy trener Grabowski. Nie wiem z jakich powodów trener Grabowski nie pracuje w klubie. Już kiedyś mówiłem, że nie odchodzę na zawsze z klubu. Teraz wracam, nie myślałem, że będzie to tak szybko - po takim rocznym urlopie żużlowym. Jestem tutaj z powrotem za sprawą zarządu, który tak uparcie dąży do tego, by osiągnąć swój cel. Jestem tutaj też dlatego, że jest Andrzej Huszcza, który odciąży mnie w wielu sytuacjach, bo praca z całą drużyną żużlową oznacza, że jest się z nią na zawodach ligowych, młodzieżowych, jest się też ze szkółką. Jest też trochę innych zajęć poza torem. Czasowo nie byłbym w stanie sprostać sam tym wszystkim wymaganiom. Razem z Andrzejem Huszczą poradzimy sobie z tym wszystkim dobrze.
Czy będzie jakiś ostry podział na obowiązki ? np. pan drużyna ligowa, pan Andrzej szkółka.
Nie będzie ostrego podziału. Uważam, że na Andrzeja nie należy nakładać obowiązków takich rygorystycznych. Andrzej dopiero zaczyna być trenerem. Jest młodym trenerem, był doświadczonym zawodnikiem i na pewno ten rok jest mu potrzebny, aby się wgryźć w te obowiązki trenerskie. Myślę, że Andrzej sobie z tym poradzi i będzie trenerem przez następne długie lata, odnosząc sukcesy.
Jakie są plany na najbliższe tygodnie?
Treningi na sali, siłowni i basenie, a następnie obóz kondycyjnie w Świeradowie. Później będziemy już wypatrywali pogody, aby wyjechać na tor i przygotować się jak najlepiej do zawodów ligowych.
Czy wybiera się pan na obóz?
Tak, będę na obozie. Będzie też Andrzej Huszcza i zawodnicy. Będziemy się bliżej przyglądać sobie.
Jak na tle innych ekstraligowych drużyn wypada ZKŻ Kronopol?
Nasza drużyna wygląda bardzo dobrze. Mamy zawodników, którzy punktują. Drużyna z ubiegłego sezonu została wzmocniona Rafałem Dobruckim. Możemy spodziewać się tego, że zawodnicy będą tak dalej punktowali, że utrzymają swoją formę i nie będziemy mieli żadnych przykrych niespodzianek i przypadków, dopisze nam szczęście sportowe i będziemy osiągali dużo więcej niż w ubiegłym roku.
Czy gdyby został pan trenerem wcześniej, postawiłby pan na tych samych zawodników, którzy są teraz w drużynie?
Myślę, że tak. Skład, który jest teraz skonstruowany to dobry wybór. Wiem, że zarząd myślał już od początku sezonu o składzie. Natomiast do końca nie było wiadomo, co może zrobić, gdyż dopiero w końcowej fazie okazało się, że Iversen i Lindgren będą jeździć w Grand Prix. Uwarunkowania regulaminowe kazały nieco prezesowi zmienić koncepcję. Myślę, że Rafał Dobrucki to dobre trafienie.
W drużynie jest kilku juniorów zagranicznych. Jak pan wyselekcjonuje tego jedynego na mecz?
Będę postępował wg swoich zasad. Na pewno będziemy im dawali możliwości przygotowania się do sezonu. Będą przyjeżdżali do nas, nie wiem czy akurat do Zielonej Góry, bo mogą przecież startować na innych torach. Będziemy się starać o to, aby oni wjeździli się jak najlepiej w ten sezon. Będziemy się starać, aby w ten sposób wyselekcjonować tego jednego zawodnika do składu.