Nie zawsze od początku wszystko wychodzi - wypowiedzi po finale Mistrzostw Europy Par w Pile

Triumfem Polaków w składzie Jarosław Hampel, Przemysław Pawlicki i Piotr Pawlicki zakończył się finał Mistrzostw Europy Par w Pile. Drugie miejsce zajęli dość niespodziewanie Węgrzy, natomiast trzecie Rosjanie.

Przemysław Pawlicki (Polska): Wiedzieliśmy, że nie będzie to najłatwiejsze zwycięstwo i początek to doskonale pokazał. Na torze nazwiska same nie jadą. To jest żużel i może się dużo zdarzyć. Pierwsze biegi nie układały się po naszej myśli i dopiero później dopasowaliśmy nasze motocykle. Wtedy wszystko było w porządku i zgodnie z planem.

Jarosław Hampel (Polska): Taki jest ten sport, że nie zawsze od początku wszystko wychodzi. Dawno tu nie startowałem i musiałem dostroić sprzęt, żeby wszystko było Ok. Myślałem, że już na początku uda mi się tego dokonać, jednak tak się stało. Dopiero później byłem szybki, co było widać. Człowiek jest omylny i pomimo tego, że jestem w dobrej formie, to i tak musiałem powalczyć. Początek nie był łatwy i dobrze, że Przemek wygrywał. Później jechaliśmy już książkowo, dzieliliśmy i rządziliśmy w końcówce na torze, także cieszymy się z tego zwycięstwa, bo wbrew pozorom nie przyszło łatwo.

Jozsef Tabaka (Węgry): Jesteśmy bardzo szczęśliwi, bo przyjeżdżając tu myśleliśmy, że będziemy walczyć o piąte, no może o czwarte miejsce. Pierwsze trzy biegi mieliśmy świetne, ale po wypadku z moją ręką nie było najlepiej. Na szczęście Norbert był wystarczająco dobry tego dnia i dzięki temu zdobyliśmy srebro. Ostatnio podczas meczu ligowego w Pile nie mogłem skorzystać z mojego najlepszego motocykla, dlatego walczyłem, ale nie przekładało się to na punkty. Teraz sprzęt już naprawiłem i pozwoliło mi to skutecznie rywalizować.

Wiktor Gołubowskij (Rosja): Jesteśmy bardzo zadowoleni z medalu, ale wszyscy widzieli, że mogło być jeszcze lepiej. W biegu dodatkowym trochę nie utrzymałem gazu, pośpieszyłem się, bo za bardzo chciałem wygrać. Podniosło mi motor przez co straciłem kilka metrów. Później naciskałem, ale troszeczkę zabrakło. W ogóle się nie spodziewałem, że pojadę w takich zawodach. Nagle dostałem telefon z Rosji i pytali czy dam radę jechać. Z chęcią się zgodziłem. Nie było Łaguty, ale nam bardzo zależało na dobrym występie. Czasem wychodziło, czasem nie, ale staraliśmy się ze wszystkich sił.

Steen Jensen (Dania): Na początku miałem problem z ustawieniem motocykli i byłem zbyt wolny. Po niezłym punktowo pierwszym biegu przywiozłem dwa zera. Wtedy udało mi się dobrać odpowiednie przełożenia i po efektownych akcjach dwa razy zwyciężyłem. Cieszyłem się jazdą na tym torze, bo uwielbiam się na nim ścigać i lubię tu wracać. Chciałbym tylko mieć do tego więcej okazji.

Ales Dryml (Czechy): Polacy początkowo rozpoczęli z problemami i nie było pięć-jeden, pięć-jeden, pięć-jeden... Jarek miał małe kłopoty i nie układało mu się wszystko tak jakby sobie tego życzył. Tor był trochę przyczepny na początku, jednak później nie był już polewany i zrobił się twardy. Polakom to odpowiadało, natomiast mój sprzęt na taką nawierzchnię okazał się zbyt silny i po świetnym początku zanotowałem słabsze rezultaty.

Komentarze (0)