- Pogoda Bachusowa, bluesowa i grzybowa. Wracam do siebie do Ochli - zażartował po decyzji o odwołaniu meczu trener Caelum Stali Górzów.
Trener gorzowskiej drużyny dość ostro kwestionował warunki torowe przed meczem, sugerując, że zielonogórzanie polali trochę wody na nawierzchnię. - Miałem obserwatora w Zielonej Górze, który trzy razy dziennie zdawał mi relację, stąd wiem co działo się z tą nawierzchnią w czwartek. Wiem także jak był przygotowany tor na piątkowy trening. Orientuję się co działo się również w sobotę i niedzielę. Spodziewałem się takich opadów, praktycznie wiem ile deszczu spadło od tamtej pory, gdyż dosłownie czuwałem. Byłem na miejscu i nienormalne jest to, że prosta startowa praktycznie w 50 % różni się od prostej przeciwległej przy parkingu. Bardzo duża różnica na starcie i 1/3 łuku - stwierdził niezadowolony szkoleniowiec.
Zasugerowano trenerowi, iż prosta startowa jest zacieniona stąd przeważnie były z nią problemy. - Stąd trzeba wiedzieć, gdzie trzeba lać wodę. Jedno jest pewne - deszcz nie pozwala startować w takich warunkach jakie są - skomentował.
Drużyna zielonogórska miała przystąpić do pojedynku derbowego bez kontuzjowanego Grega Hancocka. - Nie ma dla mnie żadnej różnicy, że nie ma Grega Hancocka w drużynie przeciwnej. Wiemy jaka jest siła zespołu zielonogórskiego, a jaka gorzowskiego. I prawda jest taka, że bez względu na to czy będziemy jechać w środę czy czwartek musimy pojechać na maxa. Nie buduję siły swojego zespołu na pechu przeciwnika. To jest brzydkie i nigdy nie miałem z tego satysfakcji, stąd o tym nawet nie myślałem - zakończył.