Czwartek byłby korzystniejszy - rozmowa z Robertem Dowhanem, prezesem Stelmet Falubazu Zielona Góra

Z powodu bardzo dużych opadów deszczu zaplanowane na niedzielę półfinałowe derby Ziemi Lubuskiej nie doszły do skutku. Speedway Ekstraliga zarządziła, że powtórka spotkania Stelmet Falubaz - Caelum Stal odbędzie się w środę o 20.30. Strona zielonogórska optowała za czwartkiem. O komentarz w tej sprawie portal SportoweFakty.pl poprosił prezesa ZKŻ SSA, Roberta Dowhana.

Jakub Sobczak: Panie prezesie, Speedway Ekstraliga zadecydowała, że powtórka derbów Ziemi Lubuskiej odbędzie się w środę. Strona zielonogórska chciała ten mecz odjechać w czwartek.

Robert Dowhan: Chcieliśmy jechać w czwartek z kilku powodów. Pierwszym z nich jest pogoda, która jak pan widzi przez okno w Zielonej Górze jest nie najlepsza. Cały czas mamy opady deszczu, jest bardzo wilgotno i ciężko, żeby w takich warunkach można było cokolwiek zrobić z tak specyficzną nawierzchnią z jaką mamy do czynienia na torze żużlowym. Opady deszczu mają być również w poniedziałek i wtorek, więc środowy termin stoi pod wielkim znakiem zapytania jeśli chodzi o techniczną możliwość przygotowania toru. Wiemy, co możemy zrobić i jesteśmy na to przygotowani, ale nie możemy przeskoczyć natury i pod tym względem jesteśmy bezbronni. To po pierwsze. Po drugie według naszej wiedzy i informacji, w środę zajęty termin ma dwóch zawodników, czyli Hans Andersen z Gorzowa i Greg Hancock z Zielonej Góry. Po trzecie godziny możliwości transmisyjnych telewizji ograniczają się do godziny 16:00 albo 21:00. Może to skutkować tym, że z jednej strony o 16:00 w dzień roboczy mało osób dotrze na stadion, ale też mało osób zasiądzie przed telewizorami. Z drugiej strony godzina 21:00 jest już późna mając na uwadze końcówkę września. Mamy bardzo niskie temperatury i samo dojechanie na stadion nie sprawi tyle problemu, co czas trwania spotkania, czyli nie mniej niż dwie godziny i późne powroty do domu. Ludzie przyjeżdżają nie tylko z samej Zielonej Góry, ale też z Gorzowa i okolicznych miejscowości. W domach będą oni grubo po północy, a rano trzeba przecież iść do pracy czy szkoły. Poza tym dzieci o tej godzinie chodzą już spać, a najmłodsi kibice też chcieliby zobaczyć derby. To są powody, które mieliśmy na uwadze proponując czwartek.

Czy rzeczywiście regulamin mówi, że powtórka musi się odbyć w ciągu trzech dni, czyli w tym przypadku do środy włącznie?

- Oczywiście, że nie. Najwyższy czas, żeby Prezes Komarnicki zaczął interesować się żużlem, a nie skupiał się wyłącznie na kampanii wyborczej, a już z pewnością czas zmienić sztab szkoleniowy, jeśli w taki sposób mu doradza. Polecam regulamin DMP. W przypadku 18 rundy rozgrywek data przełożonego meczu nie może być późniejsza niż 3 dni przed datą 19 rundy rozgrywek, czyli w myśl naszych uregulowań możemy rozegrać ten mecz w czwartek. Jeśli działacze Stali Gorzów nie posiadają egzemplarza regulaminu to zawsze możemy im jeden podesłać. Czwartek jest o tyle dobry, że na spokojnie zawodnicy mogą wrócić ze swoich zagranicznych lig, bo jest wolny od jakichkolwiek zawodów, oprócz Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski, na przesunięcie, którego zgodził się przewodniczący GKSŻ Piotr Szymański. Mamy fajną ramówkę telewizyjną. Telewizja proponowała 19:15 i myślę, że ten termin byłby korzystny dla obu drużyn i zgodny z duchem sportu. Niestety, strona gorzowska uparcie stoi na stanowisku środy. Nie wiem, czy liczą na to, ze Greg Hancock nie dojdzie jeszcze do ładu, czy też na to, że po raz kolejny narażą nasz klub na straty finansowe związane ze ściąganiem ochrony, karetek, służb porządkowych i technicznych, kasjerów i telewizji? A może na to, że do ostatniego momentu będziemy chcieli przygotować tor, napracujemy się i sędzia odwoła te zawody? A być może chodzi im o to, że nie będziemy mieli możliwości potrenowania, czy sprawdzenia tego, jak Greg Hancock czuje się na naszym torze? Myślę, że są to aspekty pozasportowe i każda szanująca się drużyna, która ma aspiracje medalowe powinna walczyć i dać szansę drugiej drużynie na to, aby mogła należycie się przygotować i aby zawody odbyły się ze wszystkimi zawodnikami, przy optymalnym torze i żeby było to widowisko dla kibiców, a nie tylko dla samych żużlowców.

Rozmawiałem w poniedziałek również z Władysławem Komarnickim, który stwierdził, że strona zielonogórska dobrze wiedziała o tym, że mecz musi odbyć się do środy, a mimo tego proponowała czwartek. Prezes Caelum Stali stwierdził, że w Falubazie nigdy nie może być normalnie.

- Pozwoli pan, że nie będę komentował słów, które się do tego nie nadają. Panie Prezesie Komarnicki jeszcze raz polecam regulamin DMP. A zarzut, że u nas nie może być normalnie? To nie na naszym torze połamał się Rafał Dobrucki, to nie u nas prawie urwało nogę najprawdopodobniej nowemu Indywidualnemu Mistrzowi Świata, Gregowi Hancockowi, to nie my dostaliśmy 10000 złotych za nieregulaminowe przygotowanie toru.

Robert Dowhan postulował za rozegraniem powtórki derbów Ziemi Lubuskiej w czwartek

W środę, jak sam pan powiedział, jest liga duńska, w której jadą Hancock i Andersen. Jest szansa, że Amerykanina zobaczymy tego dnia w barwach Stelmet Falubazu, czy też musi on pojechać w Danii?

- Greg ma podpisany kontrakt i wyznaczony termin. Pyta się pan, czy musi pojechać w Danii. Równie dobrze duński dziennikarz może zadać pytanie, czy Hancock musi pojechać w Polsce. Zobowiązania, których się podjęło, trzeba realizować. Zwłaszcza, jeśli są one zapisane na piśmie, w umowie z klubem.

Ale będziecie się pewnie starali ściągnąć Hancocka na środowy mecz do Zielonej Góry.

- Wiadomo, że jak jest mecz, to będziemy robić wszystko, żeby wystąpił u nas. Nie powiemy przecież, że Greg nie wystąpi, bo jedzie w Danii, więc my grzecznie siedzimy i nic w tej sprawie nie zamierzamy zdziałać. Próbowaliśmy tak dopasować termin, żeby do naszej dyspozycji byli wszyscy zawodnicy, ale jeżeli nie są oni akurat wolni, to zrobimy wszystko, żeby ich ściągnąć. Nie sądzi pan pewnie, ani nikt trzeźwo myślący, że skoro Greg ma ligę duńską, to w jego miejsce wystawimy juniorów. No chyba, że gorzowianie tak się nas boją i na to liczą. Ze strony gorzowskiej widzę coraz większe objawy obsesji. Czesław Czernicki krąży, jak sęp wokół stadionu. Zadzwoniłem do niego, kiedy stał pod płotem i nawet nie odebrał telefonu. Chciałem zaprosić go na kawę i z loży pokazać, jak wygląda tor, żeby nie było żadnych wątpliwości. Chwilę później w poniedziałek wieczorem zadzwonił do mnie jeden z członków zarządu gorzowskiego klubu krzycząc żebym zabrał polewaczkę z toru, bo oni robią zdjęcia i zrobią z nich użytek. Panowie nie oceniajcie wszystkich swoją miarą. Polewaczka przynajmniej od soboty stoi w tym samym miejscu. Nikomu nie przyszło na myśl, żeby wylewać jakąkolwiek wodę na tor. Chcemy pojechać te zawody w środę o 20.30. Nie podoba mi się termin, ale go zaakceptowałem i wszyscy w klubie zrobią wszystko, co tylko możliwe żebyśmy na bezpiecznym torze odjechali ostatnie w tym sezonie Lubuskie Derby.

Może pan zdradzić dlaczego w niedzielę nie było w Zielonej Górze Grega Hancocka?

- Amerykanin nie czuł się na siłach, żeby przyjechać i pomóc drużynie z Zielonej Góry. Jedyny powód takiego stanu rzeczy to kontuzja odniesiona na torze w Gorzowie. Innego nie ma. Nie pogniewał się ani na nas, ani na kibiców. Bardzo chciał przyjechać i byliśmy z nim w kontakcie. Nie ma jednak sensu przyjechać i być w parku maszyn w sytuacji, w której dobrze wiedzieliśmy, że jest nikła szansa na odjechanie tych zawodów, w związku z czym sugerowałem ich wcześniejsze przełożenie, żeby nie ciągać wszystkich do Zielonej Góry. Niestety, po raz kolejny odbiłem się od ściany klubu, który być może dysponuje innymi prognozami meteo niż my w Zielonej Górze. Muszą one jednak być nie najlepsze, bo nasze się sprawdziły.

Rozmawiał pan z Gregiem? Będzie jeździł we wtorek w lidze szwedzkiej? Mam na myśli to, czy jest już zdolny do jazdy?

- Nie wiem, czy pojedzie w Szwecji i nie pytałem go o to. Nie interesuje mnie liga szwedzka, tylko mój zespół i polska liga. Wiem jednak do czego pan zmierza. Ciężko powiedzieć, czy pojedzie. To się okaże we wtorek. Ponoć będzie zdolny do jazdy, ale trzeba tutaj podkreślić słowo "ponoć". O takie rzeczy trzeba by pytać Hancocka, bo co ja mogę powiedzieć? Mnie interesuje, żeby Greg pojechał w środę w Zielonej Górze, a to czy wystąpi we wtorek w Szwecji jest już dla mnie mniej ważne.

Prezesi obu lubuskich klubów, Władysław Komarnicki i Robert Dowhan

Źródło artykułu: