- Lubię tor w Lesznie, ale moja sympatia dla obiektu imienia Alfreda Smoczyka uzależniona jest od tego, w jaki sposób przygotowana jest nawierzchnia (śmiech). Często jest tam dziurawo i nierówno, ale generalnie dobrze się tam czuję. Notowałem w Lesznie zarówno dobre, jak i złe występy. Mam nadzieję, że teraz czas na jeden z lepszych - powiedział lider Stelmet Falubazu Zielona Góra, Andreas Jonsson.
Czy przed finałem Speedway Ekstraligi zwycięzca sobotniego Grand Prix w Gorican odczuwa jakiś dodatkowy stres? - Każde spotkanie w polskiej lidze wywołuje stres i napięcie. Ostatnio bardzo dobrze mogliśmy się o tym przygotować w przypadku derbów Ziemi Lubuskiej. Poradziliśmy sobie jednak wtedy, nie inaczej powinno być więc również w Lesznie - zakończył wicelider klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix.
Swoją świetną formę w tym sezonie Andreas Jonsson przypieczętuje medalem w Grand Prix oraz w Speedway Ekstralidze