Piotr Szymko (trener Stokłosy Polonii): Gratuluje gospodarzom zwycięstwa, dzięki czemu pozostają w grze o pierwszą ligę. Trochę jest nam smutno bo po 11 wygranych meczach sezon zakończyliśmy porażką. Jednak nie robimy z tego powodu dramatu, bo swój cel osiągnęliśmy. Wystąpiliśmy w okrojonym składzie, ale nie było to podyktowane oszczędnościami. Zarząd klubu podjął decyzję, aby pojechali zawodnicy, którzy mniej startowali w całym sezonie. Mariusz Franków i Piotrek Rembas są pełnoprawnymi członkami zespołu i mieli swój udział w awansie. W szczególności Mariusz wykorzystał swoją szansę.
Michał Widera (trener Lubawy Litexu): Zespół pod moją opieką wygrał drugie spotkanie. Jednak największe pochwały należą się zawodnikom, naszemu toromistrzowi, zarządowi klubu. Wszystko zostało scalone. Każdy dał z siebie wszystko.
Mariusz Staszewski (Lubawa Litex): Potwierdziło się po raz kolejny, że w pilskim zespole jadą bracia Pawliccy, a reszta dokłada punkty. Pojechaliśmy dzisiaj równo, czego zabrakło nam w poprzednim meczu na własnym torze.
Mariusz Franków (Stokłosa Polonia Piła: Dla nas to było spotkanie bez stawki. Jechaliśmy na pełnym luzie. Myślę, ze spisaliśmy się przyzwoicie w tym składzie. Przyjechałem dwa razy na ostatniej pozycji, bo miałem za mocny motocykl na twardy tor. Musiałem wprowadzić korekty w sprzęcie. Wtedy dopiero silnik zareagował tak, jak powinien.
Łukasz Sówka (Lubawa Litex): Cieszę się, że wygraliśmy i nie zawiedliśmy naszych kibiców. Moja noga po upadku na treningu jest mocno stłuczona. Podczas jazdy nie czułem jednak bólu. Teraz czekamy na rezultat czwartkowego spotkania na torze w Równem. Miejmy nadzieję, że napłyną korzystne wieści dla nas.