Nie odpuścili do końca - relacja z meczu Polonia Bydgoszcz - Start Gniezno

Bardzo efektownie zakończył się sezon ligowy 2011 na stadionie bydgoskiej Polonii. Spotkanie z byłymi zawodnikami klubu, pasjonujący pojedynek z gnieźnieńskim Startem, a na koniec dekoracja najlepszej drużyny pierwszoligowych rozgrywek i zapierający dech w piersiach pokaz sztucznych ogni. Po meczu bydgoscy kibice jeszcze długo nie opuszczali stadionu Polonii!

Włodarze bydgoskiej Polonii od jakiegoś czasu zapraszali kibiców do wcześniejszego przybycia na niedzielny mecz ligowy przeciwko ekipie Startu Gniezno. Chyba nikt, kto skorzystał z zaproszenia, nie żałował czasu spędzonego na stadionie Polonii. Już godzinę przed rozpoczęciem pojedynku na prezentację efektownymi samochodami wyjechali byli zawodnicy Polonii, którzy reprezentowali barwy klubu w latach pięćdziesiątych (Rajmund Świtała), sześćdziesiątych (m. in. Edward Kupczyński), a także w późniejszym okresie. Z okazji 65-lecia sekcji żużlowej Polonii otrzymali oni okolicznościowe medale, a później mogli emocjonować się ostatnim meczem bydgoskiej drużyny w pierwszej lidze. W trakcie meczu emocji pozasportowych również nie brakowało, gdyż po każdym biegu wśród kibiców przeprowadzane były liczne konkursy z nagrodami.

Zgromadzonych na stadionie najbardziej jednak interesowały emocje sportowe. Tych, mimo pewnych wątpliwości przed rozpoczęciem spotkania, nie brakowało. Wątpliwości rozwiewał po meczu gnieźnianin Michał Szczepaniak: - Jechali ostatni mecz u siebie i na pewno chcieli pokazać się jak najlepiej, nie było więc mowy o żadnym odpuszczaniu - tłumaczył. Zawodników Startu dodatkowo zmobilizowały wiadomości z Grudziądza, gdzie rywalizujący z gnieźnianami gdańszczanie jedynie zremisowali. To oznaczało, że w przypadku wygranej Startu w Bydgoszczy, to właśnie klub z Wielkopolski uzyskał by bezpośredni awans do Speedway Ekstraligi.

Dobrze przygotowany bydgoski tor sprawił, że już od pierwszego wyścigu trwała zacięta walka. W pierwszej gonitwie Tai Woffinden wyprzedził Tomasza Gapińskiego, w drugim starcie podobną akcją na prostej popisał się Szymon Woźniak, wyprzedzając Oskara Fajfera, a w trzecim biegu w ślady kolegów poszedł Denis Gizatullin, który w pierwszym wirażu przedostał się przed Scotta Nichollsa.

Czwarty wyścig rozpoczął się pechowo, gdyż po starciu z Woffindenem, na pierwszym łuku przewrócił się Woźniak. W powtórce efektowną szarżą na pierwszym wirażu popisał się Oskar Fajfer, który przebił się po zewnętrznej na prowadzenie. Po początkowym prowadzeniu gospodarzy, spotkanie się wyrównało i na wygraną jednej drużyny, rywal natychmiast odpowiadał zwycięstwem w takich samych rozmiarach.

Sporo zamieszania wprowadził w gonitwie siódmej Tomasz Gapiński. Najpierw próbował wstrzelić się w moment startowy, co natychmiast wychwycił sędzia Piotr Lis, zarządzając powtórkę w pełnym składzie. Tym razem Gapiński miał ogromne problemy ze sprzęgłem, w wyniku czego dotknął taśmy i został wykluczony z kolejnej powtórki. W niej start wygrali goście, jednak Robert Kościecha nie zamierzał odpuszczać i jeszcze na pierwszym wirażu efektownie minął Woffindena, a później stoczył zacięty pojedynek z Fajferem, wyprzedzając rywala na początku drugiego okrążenia. Bardzo ładną walkę zaserwowali kibicom w wyścigu ósmym Grzegorz Walasek i Michał Szczepaniak. Gnieźnianin na pierwszym łuku wyprzedził Polonistę, jednak ten nie odpuścił i zawodnicy tasowali się przez całe pierwsze okrążenie. Na pierwszym wirażu drugiego okrążenia Walasek przypuścił decydujący atak i to on wywalczył w tej gonitwie dwa punkty.

Z zapartym tchem kibice obserwowali wyścig dziesiąty. Na pierwszym wirażu odważnie zaatakował Fajfer, który znalazł się na prowadzeniu. Na wyjściu z tego samego łuku napędził się Woffinden, który z ostatniej pozycji przebił się od razu na pierwszą! To tylko podrażniło Emila Sajfutdinowa, który na drugim wirażu wyprzedził Fajfera, a później rzucił się w pogoń za Brytyjczykiem. Ataki przyniosły skutek na drugim wirażu trzeciego okrążenia. Tym razem jednak Woffinden nie zamierzał się poddawać i zawodnicy tasowali się przez kolejne okrążenia, a ostatecznie lepszy okazał się zawodnik Startu. W końcówce meczu bardziej skuteczni okazali się gospodarze, którzy wygrali trzy ostatnie wyścigi, odnosząc czternastopunktową wygraną, a tym samym zdobywając punkt bonusowy. Trzeba jednak przyznać, że gnieźnianie znakomicie wpisali się w wielką fetę na stadionie Polonii, zapewniając widzom wiele emocji. - Było widać, że nasza drużyna jechała naprawdę z wielkim zębem, mieliśmy duże zacięcie - potwierdził po spotkaniu jeden z liderów ekipy z Gniezna Oskar Fajfer.

Tuż po zakończeniu meczu cała drużyna bydgoskiej Polonii wyjechała na murawę, gdzie otrzymali pamiątkowy puchar za wygranie rozgrywek pierwszoligowych. - Jestem bardzo zadowolony, bo wypełniliśmy cele, które mieliśmy postawione i awansowaliśmy do ekstraligi. Teraz musimy tylko zbudować skład i jechać dalej po medale - komentował na gorąco lider Polonistów Emil Sajfutdinow. Kiedy zakończyły się oficjalne uroczystości, nad stadionem rozbłysły efektowne fajerwerki, a pokaz na długo pozostanie w pamięci wszystkich widzów.

Polonia Bydgoszcz - Start Gniezno 52:38

Start Gniezno

1. Michał Szczepaniak - 6 (0,2,1,2,1)

2. Krzysztof Jabłoński - ZZ

3. Scott Nicholls - 7 (2,0,2,2,1,0)

4. Jesper B. Monberg - 1+1 (0,1*,-,-,0)

5. Tai Woffinden - 11 (2,1,1,3,2,2)

6. Oskar Fajfer - 8+1 (1,3,2,1,1*)

7. Kacper Gomólski - 5 (0,3,0,2,0)

Polonia Bydgoszcz

9. Tomasz Gapiński - 7 (1,t,3,3)

10. Robert Kościecha - 10 (3,3,1,u,3)

11. Emil Sajfutdinow - 12 (1,3,2,3,3)

12. Denis Gizatullin - 5 (3,1,0,1)

13. Grzegorz Walasek - 11 (2,3,2,3,1)

14. Szymon Woźniak - 4+2 (2*,0,-,0,-,2*)

15. Mikołaj Curyło - 3 (3,0,0)

Wyścig po wyścigu:

1. (61,94) Kościecha, Woffinden, Gapiński, Szczepaniak 4:2

2. (61,63) Curyło, Woźniak, Fajfer, Gomólski 5:1 (9:3)

3. (61,35) Gizatullin, Nicholls, Sajfutdinow, Monberg 4:2 (13:5)

4. (61,53) Fajfer, Walasek, Woffinden, Woźniak 2:4 (15:9)

5. (61,13) Sajfutdinow, Szczepaniak, Gizatullin, Nicholls 4:2 (19:11)

6. (61,88) Walasek, Nicholls, Monberg, Curyło 3:3 (22:14)

7. (62,06) Kościecha, Fajfer, Woffinden, Gapiński (t) 3:3 (25:17)

8. (62,78) Gomólski, Walasek, Szczepaniak, Woźniak 2:4 (27:21)

9. (62,50) Gapiński, Nicholls, Kościecha, Gomólski 4:2 (31:23)

10. (62,34) Woffinden, Sajfutdinow, Fajfer, Gizatullin 2:4 (33:27)

11. (62,62) Walasek, Gomólski, Nicholls, Kościecha (u/4) 3:3 (36:30)

12. (62,34) Sajfutdinow, Szczepaniak, Fajfer, Curyło 3:3 (39:33)

13. (62,63) Gapiński, Woffinden, Gizatullin, Gomólski 4:2 (43:35)

14. (62,96) Kościecha, Woźniak, Szczepaniak, Monberg 5:1 (48:36)

15. (62,63) Sajfutdinow, Woffinden, Walasek, Nicholls 4:2 (52:38)

Sędziował: Piotr Lis (Lublin)

NCD: 61,13 - Emil Sajfutdinow w 5. wyścigu

Widzów: około 9000 (w tym około 100 kibiców gości)

Źródło artykułu: