Grzegorz Zengota: Nadal potrzebuję objeżdżenia, szczególnie na takich cięższych torach

Grzegorz Zengota z pewnością nie zaliczy pierwszego meczu finałowego Speedway Ekstraligi do udanych. Na torze w Lesznie pojawił się dwa razy i za każdym razem meldował się na mecie jako ostatni.

Natomiast jego Stelmet Falubaz przegrał z Unią 43:47. - Nieudane zawody. Mogło się wydawać, że po dobrym występie w środę, w Zielonej Górze, nadeszły lepsze czasy. Sam byłem dobrej myśli, ale to nie jest takie proste. Trudno. Żałuję, że odjechałem tylko dwa wyścigi. W swoim drugim starcie, czułem się już na torze o niebo lepiej, niż w pierwszym. Brakowało tylko prędkości w motocyklu. Jak już zjechałem z toru, pomyślałem, że wiem, co należy zmienić, żeby w następnym starcie przywieźć punkty. Trener jednak, postawił na Patryka. Nie pomylił się, bo Patryk zdobył punkty, chociaż uważam, że sam, też bym tym razem coś zdobył. Generalnie - widać, że nadal potrzebuję objeżdżenia, szczególnie na takich cięższych torach, jak ten w Lesznie. Jest on bardzo specyficzny. Taki szeroki i pofalowany. Trzeba wiedzieć jak jechać. W pierwszym swoim biegu, mimo, że byłem skoncentrowany - jakoś obierałem złe ścieżki. Falubaz ma na ten moment cztery punkty straty do Unii - i ciężko powiedzieć na ten temat coś więcej przed meczem rewanżowym - poinformował Grzegorz Zengota na swojej stronie internetowej.

Źródło: zengi.pl

Źródło artykułu: