Rosjanin przyznał, że jego drużyna przyjechała do Grudziądza po zwycięstwo i obie ekipy stworzyły bardzo dobre widowisko. W spotkaniu zanotowano jednak kilka upadków, które jak uważa zawodnik, były efektem wymagającego toru. - Zdecydowanie przyjechaliśmy tu żeby wygrać i próbowaliśmy walczyć od początku. Było tak, że przegrywaliśmy biegi, później zaczęliśmy je wygrywać. Tor był bardzo dobrze przygotowany, od połowy zawodów zaczęły się robić koleiny i ciężko się jechało pod koniec. Było to widać po upadkach zresztą. Przewrócił się młody Pieszczek, który miał debiut w tym meczu, później Jonasson. Także to mówi o tym, że tor nie był łatwy pod koniec zawodów. Jestem zadowolony, że był dobry mecz dla kibiców z Grudziądza jak i Gdańska. Trzymamy kciuki za Bydgoszcz, żeby wygrała z Gnieznem - powiedział tuż po spotkaniu Renat Gafurow, który był bardzo zadowolony, że tylu kibiców przyjechało do Grudziądza wspierać Wybrzeże. - Wydaje mi się, że kibiców z Gdańska było więcej niż z Grudziądza, także jestem bardzo zadowolony - dodał.
Renat Gafurow odjechał bardzo dobre spotkanie i łącznie zgromadził na swoim koncie 9 punktów. Jego dorobek mógł być jeszcze większy, gdyby nie dotknięcie taśmy 9 wyścigu. - Niektórzy sędziowie dłużej trzymają zawodników na starcie. To jest specyfika każdego sędziego. Tak po prostu przytrafiło. Może to były nerwy, może szybciej chciałem wyjechać spod taśmy i tak się stało. Nic na to nie poradzę - tłumaczył Rosjanin.
Drużyna Lotosu Wybrzeże Gdańsk po dwóch latach spędzonych w pierwszej lidze, zapewniła sobie awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Gafurow stwierdził jednak, że w przyszłym roku planuje startować w klubie pierwszoligowym - Chciałbym poszukać klubu w pierwszej lidze. Fajnie, że Gdańsk awansuje do ekstraligi, bo Trójmiastu należy się ten awans. Jestem zadowolony z okresu spędzonego w Gdańsku. W tym roku trochę mniej zawodów odjechałem, bo zdecydowałem się w tym roku pojeździć w lidze angielskiej i nie miałem czasu trenować, żeby bardziej dopasować sprzęt do większych torów takich jak w Polsce. Pod koniec zdecydowałem jednak odpuścić Anglię i po jeździć na tych dużych torach, co było widać po moich wynikach. Początek miałem słaby - podsumował Renat Gafurow.