Jerzy Kanclerz twierdzi, że spodziewał się zaciętego meczu. - Absolutnie nie myślałem o tym, że ich rozgromimy. Przyjechali do Bydgoszczy z szansami na awans, byli więc niezwykle zdeterminowani i zmotywowani. Wiadomo, nie jechał u nich zawieszony Krzysztof Jabłoński, ale do końca wierzyli w bezpośredni awans, a teraz pojadą w barażach z Włókniarzem. Jestem naprawdę zadowolony z tego wyniku, cieszę się z kolejnej wygranej. Zauważmy, że Polonia jest jedyną drużyną, która w sezonie 2011 nie przegrała u siebie ani jednego meczu. Przyznam, że przed spotkaniem typowałem nawet wynik 49:41 na naszą korzyść. Chcieliśmy bardzo wygrać, cel udało się zrealizować i z tego należy się cieszyć. Tak, jak mówiłem, wyższego zwycięstwa się nie spodziewałem, bo to nie było to samo Gniezno, co w rundzie zasadniczej. 14 punktów różnicy to naprawdę dobry wynik.
W meczu ze Startem po raz ostatni w barwach Polonii zaprezentował się Denis Gizatullin. Rosjanin świetnie rozpoczął zawody, wygrywając bieg, ale później jeździł już słabiej i ostatecznie uzbierał 5 punktów. - Rozmawiałem już z Denisem po meczu w Gnieźnie, w którym bardzo nas zawiódł. Teraz odtworzyliśmy tamtą rozmowę. Zaproponowałem mu, żeby przyjechał na ostatni mecz sezonu, by pożegnać się z kibicami i wziąć udział w świętowaniu awansu. Powiedziałem, że będzie zgłoszony do składu i chcemy, by jechał w tym spotkaniu. Denis zdobył 5 punktów i w zasadzie pojechał tak, jak jeździł przez cały sezon. Raz bardzo dobrze, raz bardzo źle. Jako przykład może posłużyć chociażby mecz w Gnieźnie w rundzie zasadniczej, gdzie zdobył 9 punktów, a potem z Gdańskiem nie przywiózł ani jednego. Powiem szczerze, że byłem zaskoczony tak miłą reakcją kibiców na występ Gizatullina. Jednak powiedziałem mu po tym pojedynku, że na chwilę obecną nie jesteśmy zainteresowani jego usługami w Ekstralidze - powiedział dyrektor sportowy Polonii.
Jerzy Kanclerz potwierdził, że wśród potencjalnych kandydatów do jazdy w Bydgoszczy przewija się wielu żużlowców, ale przyznał, iż na razie to tylko przymiarki. - Dużo mówi się o tym, kogo Polonia chce do siebie ściągnąć na przyszły sezon. Na pewno zamierzamy się wzmocnić, to jest konieczne. Wśród zawodników, których media przymierzają do jazdy w Polonii są Darcy Ward, Krzysztof Buczkowski, Tai Woffinden, czy Grigorij Łaguta. Wiele się o tym mówi i pisze. Oni są w tej chwili na liście życzeń kilku klubów. Na jakieś kontrakty, czy wiążące decyzje trzeba więc jeszcze poczekać. Cieszę się jednak z tego, że liderzy zespołu - Grzegorz Walasek, Emil Sajfutdinow i Tomasz Gapiński chcą z nami zostać. Pragnę podkreślić jeszcze jedną ważną rzecz - Robert Kościecha także nas nie zawiódł. Po kontuzji odniesionej w Daugavpils prezentował się naprawdę świetnie. Planujemy zatrudnić dwóch dobrych zawodników, myślimy bowiem o awansie do czołowej czwórki w sezonie 2012.
Niedzielny mecz Polonii ze Startem miał oprócz żużlowców, wielu innych bohaterów. Jerzy Kanclerz za pośrednictwem portalu SportoweFakty.pl chce podziękować wszystkim, za wspaniałe widowisko na koniec sezonu w Bydgoszczy. - Chciałbym naprawdę bardzo podziękować wszystkim kibicom, którzy przyszli w niedzielę nas dopingować. Stworzyli świetną, niepowtarzalną atmosferę, której zapewne wielu fanów długo nie zapomni. Bardzo zależy nam, by tak samo wyglądało to za rok, już w Ekstralidze oczywiście. Osobne podziękowania pragnę skierować również do naszego toromistrza Andrzeja Wyrąbkiewicza, który wykonał kawał świetnej roboty.
Przed spotkaniem ze Startem Gniezno doszło do bardzo ważnej uroczystości. Z okazji 65-lecia sekcji żużlowej w Bydgoszczy uhonorowano bowiem byłych świetnych żużlowców tego klubu. Inicjatorem tej akcji był właśnie dyrektor sportowy bydgoskiego klubu. - Cieszę się, że tak wielu wybitnych i zasłużonych dla bydgoskiego żużla osób zaszczyciło nas swoją obecnością. Tu jeszcze raz słowa uznania dla naszych fanów, którzy bardzo ciepło ich przyjęli. Nasi byli zawodnicy bardzo dziękowali mi po zawodach, byli wdzięczni za zaproszenia. Docenili to, że kibice nadal o nich pamiętają. Miło, że te wszystkie ważne uroczystości tak dobrze wyszły.
Jeszcze jeden fakt związany z ostatnim ligowym meczem w Bydgoszczy jest godny podkreślenia. Po zawodach pod bramą wyjazdową parku maszyn ustawiły się tłumy kibiców. Skandowano nazwiska zawodników, co oczywiście jest zrozumiałe. Jednak najgłośniej było, gdy fani dziękowali Jerzemu Kanclerzowi. Okrzyki "Jurek Kanclerz" dało się słyszeć nawet w hałaśliwym i zatłoczonym parkingu. To chyba najlepiej pokazuje, jak dobra atmosfera panuje w klubie z grodu nad Brdą.