Jarosław Hampel: Gdybyśmy mieli 10 punktów zaliczki, to moglibyśmy się cieszyć

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W niedzielny wieczór poznamy Drużynowego Mistrza Polski na żużlu. Na razie bliżej tytułu jest Unia Leszno, która w pierwszym finałowym meczu pokonała Stelmet Falubaz Zielona Góra 47:43.

- Gdybyśmy mieli 10 punktów zaliczki, to moglibyśmy się cieszyć, ale cztery to tak naprawdę nic. Spodziewam się, że w rewanżu do końca nie będzie wiadomo, kto zwycięży. Oczywiście Falubaz ma przewagę, bo pojedzie na swoim torze, na którym spisuje się kapitalnie. Nie ma jednak co biadolić, tylko wziąć się do roboty i wygrać - powiedział Jarosław Hampel w rozmowie z Super Expressem.

Komu lider Byków zadedykowałby złoty medal? - Odpowiedź może być tylko jedna: wygramy to dla Leigha Adamsa. Bardzo mu współczujemy. To człowiek Leszna, jeździł w Unii przez lata, przyjaźnił się z każdym z nas. Złoto mu się po prostu należy - stwierdził "Mały".

Jeśli Unia chce zostać mistrzem Polski, musi zdobyć w Zielonej Górze ponad 43 punkty. W tym roku udało się to tylko PGE Marmie Rzeszów, która zremisowała w Winnym Grodzie. W rundzie zasadniczej Byki uzbierały w Zielonej Górze tylko 35 punktów (Hampel 14+1).

Źródło: Super Express.

Źródło artykułu: