Stanisław Chomski: Krystian nie zawiódł naszych oczekiwań

Podczas piątkowej, pardubickiej Zlatej Stuhy, w parku maszyn obecny był trener Lotosu Wybrzeże Gdańsk Stanisław Chomski. Szkoleniowiec beniaminka Speedway Ekstraligi z uwagą oglądał poczynania swojego podopiecznego, Krystiana Pieszczka.

Kilkanaście dni temu "Krycha" zadebiutował w lidze polskiej zdobywając w Grudziądzu dla gdańskiej ekipy osiem "oczek". Natomiast niecały tydzień później był już w Pardubicach, gdzie przebojem wdarł się do sześcioosobowego finału. W nim niesportowo Polaka potraktował Lasse Bjerre. Wspominał o tym sam zawodnik we wtorkowej rozmowie z naszym portalem. Potwierdza to również szkoleniowiec drużyny znad morza. - Jego debiut w lidze uważam za udany. Szkoda tylko, że nie udało się tutaj "wjechać" na podium. To w moim odczuciu było niemal pewne. Ale bardzo nieelegancko zachował się Lasse Bjerre. Kopanie po szprychach nie przystoi. No ale nic nie poradzimy, różnymi sposobami zawodnicy walczą - wyjaśnia.

Czy Krystian Pieszczek to rozwiązanie problemów formacji juniorskiej Lotosu Wybrzeża na długie lata? - Zobaczymy jak jego talent się rozwinie. Ma niewątpliwie duże "papiery" na jazdę, a do tego wykonuje tytaniczną pracę. Takie zawody jak w Pardubicach to duże doświadczenie, a zarazem wyzwanie. Nie zawiódł naszych oczekiwań - mówi.

Podczas Zlatej Stuhy zawodnicy do lat 21 stają pod taśmą w piątkę, a w finale nawet w szóstkę. Trener Chomski nie uważa jednak, że jego młody zawodnik zbyt szybko został rzucony na głęboką wodę. - Rożne metody treningowe stosuję więc żadnej bojaźni nie było. Krystian był pod każdym względem bardzo dobrze przygotowany do tych zawodów. Widać to było w trakcie jazdy, bo niemal cały czas walczył z rywalami w kontakcie. A przecież na tym dzisiejszy żużel polega - tłumaczy.

Komentarze (0)