Włókniarz Częstochowa w pierwszym meczu barażowym o miejsce w Ekstralidze, który rozegrany został na torze w Gnieźnie okazał się lepszy od tamtejszego Startu. Spotkanie to zakończyło się rezultatem 43:47 na korzyść Lwów. Było to pierwsze od 777 dni wyjazdowe zwycięstwo Włókniarza. Dzięki temu triumfowi zespół spod Jasnej Góry znacznie przybliżył się do pozostania w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jednak menedżer Włókniarza Częstochowa, Jarosław Dymek, przestrzega przed lekceważeniem rywali. - Po meczu spotkałem się z twierdzeniami, że po wygranej ze Startem już zapewniliśmy sobie utrzymanie. Pamiętajmy jednak, że to jest tylko sport i przed nami kolejne piętnaście wyścigów, które mam nadzieję dostarczą nam wszystkim wspaniałych wrażeń - ocenił Dymek.
Celem zespołu z Częstochowy jest powtórzenie wyniku sprzed roku i utrzymanie się w Speedway Ekstralidze po barażu. Rok temu ekipa Włókniarza w rewanżu wysoko rozgromiła Lotos Wybrzeże Gdańsk. Czy w tym roku rewanżowy mecz zakończy się podobnym rezultatem? Menedżer Lwów zapewnia, że jego zawodnicy wiedzą o co toczy się walka i zaprezentują się z jak najlepszej strony. - Zawodnicy oczywiście są odpowiednio nastrojeni, ponieważ wiedzą o co toczy się walka. Wszystkim zależy bardzo na tym, aby zachować Ekstraligę i zrobimy wszystko, aby tak właśnie było - zapowiedział menedżer częstochowskiego klubu.
Przed rewanżowym pojedynkiem barażowym Lwy nie lekceważą drużyny z Gniezna