Rzecznik Falubazu: Nikogo ze składu nie przekreślamy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Żużlowy sezon dobiega końca, ale emocji wciąż nie brakuje. Nie dotyczą już one jednak spraw sportowych, tylko ruchów na giełdzie transferowej. A te zapowiadają się bardzo ciekawie. Portal SportoweFakty.pl postanowił dowiedzieć się, jak to będzie wyglądało w przypadku Drużynowego Mistrza Polski, Stelmet Falubazu. W tym celu zasięgnęliśmy informacji u rzecznika prasowego zielonogórskiego klubu, Marka Jankowskiego.

Najbardziej palącą kwestią dotyczącą składu zespołu spod znaku Myszki Miki jest trójka zawodników z Grand Prix. - Nie ma obowiązku wypuszczania wszystkich jeźdźców z GP, których ma się zakontraktowanych. Przepisy dotyczą określonego meczu. Na tę chwilę maksymalny KSM na poziomie 41, do tego jeden żużlowiec z cyklu. Nie zmienia to faktu, że drugi jeździec może siedzieć na ławce rezerwowych i na przykład czekać na swoją kolej. Taka możliwość oczywiście istnieje. Nikt nie zabroni klubowi podpisania kontraktu z nawet piętnastoma zawodnikami z Grand Prix - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Marek Jankowski.

Stelmet Falubaz to nie tylko Greg Hancock, Andreas Jonsson i Piotr Protasiewicz. - Rozmawiamy z każdym z naszych zawodników, włącznie z Gregiem Hancockiem, o którym ostatnio mówi się najwięcej. Naszym zadaniem było najpierw wejść do finału i go wygrać i dopiero potem jest czas na rozmowy z naszymi zawodnikami na temat ich przyszłości w klubie. Z każdym z nich będziemy rozmawiali. Jeżeli obie strony dogadają się co do warunków współpracy i wyrażą zgodę na pozostanie w klubie, to wiadomo, że zostaną. To jest banał, ale tak to wygląda. Na pewno nikogo ze składu nie przekreślamy. Bierzemy też pod uwagę różne wzmocnienia, ale to dopiero po rozmowach z naszymi zawodnikami. Na razie odbieramy to tak, że cała Polska, a na pewno wiele klubów, chciałaby mieć w swoim składzie żużlowców Drużynowego Mistrza Polski, czyli Falubazu. Nie ma jeszcze tak, że to my jakoś szczególnie zabiegamy o kogoś, kto jest na rynku. Naprawdę mamy na to czas. Te rozmowy, jak wiemy, zgodnie z regulaminem mogą być finalizowane dopiero w grudniu - podkreślił rzecznik zielonogórskiego klubu.

W zespole spod znaku Myszki Miki nie trzeba dokonywać rewolucji. - Najpierw skupiamy się na rozmowie z naszymi żużlowcami, o tym, co będzie w przyszłym sezonie. Dopiero potem będziemy dokonywać ewentualnych korekt. U nas nie ma takiej sytuacji, jak w przypadku chociażby Unibaksu Toruń, który mówi, że potrzeba wielu zmian. To Stelmet Falubaz jest Drużynowym Mistrzem Polski. Gdybyśmy twierdzili, że trzeba u nas coś zmienić, oznaczałoby to, że coś nie tak było w składzie. A nie było chyba aż tak źle, skoro okazaliśmy się najlepszą ekipą w kraju - zakończył Marek Jankowski.

W jakim składzie Stelmet Falubaz przystąpi do obrony tytułu Drużynowego Mistrza Polski?

Źródło artykułu: