Kto uzupełni stawkę Ekstraligi? - zapowiedź spotkania Włókniarz Częstochowa - Start Gniezno

Kilkanaście dni temu rozdano wszystkie medale w Speedway Ekstralidze, ale to nie oznacza koniec emocji. Do rozstrzygnięcia pozostała nam jeszcze ostatnia niewiadoma, a mianowicie kto uzupełni stawkę Ekstraligi w przyszłym sezonie. W niedzielę rozegrana zostanie bowiem druga odsłona barażu, w którym Włókniarz Częstochowa podejmie na własnym torze Start Gniezno. Początek zawodów zaplanowano na godzinę 16.00.

Przed rewanżem w komfortowej sytuacji są częstochowianie, którzy wygrywając w minioną niedzielę w Gnieźnie 47:43 zrobili milowy krok w stronę utrzymania się w gronie najlepszych. Do tej pory mecze wyjazdowe były zmorą i piętą achillesową Lwów. W kluczowym momencie, w którym ważą się losy zespołu w Ekstralidze wszystko jednak zagrało i pierwszy triumf częstochowian na obcym torze po 777 dniach stał się faktem. Z ostatniej wyjazdowej wygranej podopieczni Jarosława Dymka cieszyli się 16 sierpnia 2009 roku, gdy pokonali 53:37 leszczyńską Unię. Od tego momentu częstochowianie ponieśli dziewiętnaście, często srogich porażek. - Każde zwycięstwo wyjazdowe cieszy, nie ważna jaka jest różnica punktowa, tym bardziej, że na tę wygraną czekaliśmy bardzo długo. W tym sezonie kilkukrotnie byliśmy blisko, ale nie udawało się. Mecz w Gnieźnie z pewnością nie był łatwy, ale kiedy uzyskaliśmy kilkupunktową przewagę, staraliśmy się kontrolować sytuacje i koniec końców to nasz zespół okazał się lepszy - mówił po meczu w Gnieźnie menadżer Lwów, Jarosław Dymek.

Zwycięstwo w Gnieźnie, które w znaczny sposób otwiera drogę do utrzymania w Ekstralidze częstochowianie zawdzięczają w głównej mierze często krytykowanemu w przekroju całego sezonu Artiomowi Łagucie. Młodszy z braci Łagutów na gnieźnieńskim torze stanął jednak na wysokości zadania i wywalczył dwanaście punktów. Punkt mniej przy swoim nazwisku zapisał Daniel Nermark, a podobnym dorobkiem doliczając punkt bonusowy mógł pochwalić się także Grigorij Łaguta. W rewanżu częstochowska ekipa będzie musiała sobie jednak radzić bez Artioma. Rosjanin w niedzielę ma zaplanowany udział w Indywidualnych Mistrzostwach Rosji i mimo usilnych starań częstochowskich działaczy, rosyjska federacja pozostała nieugięta i nie pozostawiła 21-latkowi żadnego wyboru. W myśl obowiązującego regulaminu częstochowianie nie mogą skorzystać z przepisu o zastępstwie zawodnika za Rosjanina i w piątek w trybie awaryjnym włodarze Włókniarza wypożyczyli z Orła Łódź Alesa Drymla, który legitymuje się średnią 6.50. Nazwisko Dryml nie jest obce częstochowskim fanom. W sezonie 2007 szlak Alesowi przetarł jego brat Lukas, który zresztą zrobił furorę w barwach Włókniarza.

Z czteropunktowym bagażem do odrobienia do rewanżu podejdą gnieźnianie. Porażka na własnym torze mocno skomplikowała sytuację drużyny Lecha Kędziory i w znacznym stopniu przekreśliła ich szansę na upragniony awans do Ekstraligi. W pierwszym pojedynku oczekiwania działaczy Startu w szczególności zawiódł Tai Woffinden, który we wcześniejszych meczach był mocnym punktem czerwono-czarnych. Zderzenie z Ekstraligową ścianą mocno ostudziło jednak zapały obiecującego Anglika. - Runda finałowa w wykonaniu Taia jest troszeczkę słabsza. Przede wszystkim nie jest to zawodnik tak regularny, wygrywający tyle wyścigów, co wcześniej. Sądzę, że gdzieś tkwi tego przyczyna, nie znamy jej jeszcze. Jego postawa w niedzielnym meczu nas rozczarowała - podkreślał po meczu kierownik Startu, Rafael Wojciechowski. Jeśli działacze Startu mają doszukiwać się pozytywów, to na pewno będzie to postawa wychowanków klubu: Mirosława Jabłońskiego oraz Oskara Fajfera. Jabłoński był bowiem najjaśniejszym punktem Startu w pierwszym spotkaniu, z kolei Fajfer w czterech biegach uzbierał osiem punktów i w annałach klubu zapisze się, jako chwilowy rekordzista toru. - Szkoda, że nie wykorzystaliśmy Oskara Fajfera w rezerwach. Rozmawialiśmy jednak na ten temat z jego ojcem i ciężko było puścić zawodnika bieg po biegu, ze względu na trudność w ostudzeniu silnika. - ubolewał Wojciechowski. Warto powiedzieć, że Fajfer począwszy od połowy sezonu spisuje się znakomicie. Udane występy w lidze, srebro w rozgrywkach MDMP, a przede wszystkim brązowy medal w finale Brązowego Kasku rozegranym na torze w Częstochowie pokazują, jak wielkie możliwości drzemią w 17-latku. W rewanżu może mieć zatem wiele do powiedzenia na częstochowskim torze.

Zdecydowanym faworytem niedzielnego rewanżu wydają się częstochowianie. Zespół z Gniezna nie ma jednak nic do stracenia i z pewnością postawi wszystko na jedną kartę, aby godnie pożegnać się z kibicami. Tym bardziej, że goście mają argumenty, aby skutecznie przeciwstawić się częstochowianom. Są to Michał Szczepaniak oraz Tai Woffinden, którzy tor przy Olsztyńskiej znają od podszewki, a dodatkowo Anglik ma wiele do udowodnienia częstochowskim włodarzom. - Po meczu spotkałem się z twierdzeniami, że po wygranej ze Startem już zapewniliśmy sobie utrzymanie. Pamiętajmy jednak, że to jest tylko sport i przed nami kolejne piętnaście wyścigów, które mam nadzieję dostarczą nam wszystkim wspaniałych wrażeń - tonuje nastroje Jarosław Dymek.

Wygraj bilet na mecz -->

Awizowane składy:

Start Gniezno:

1. Krzysztof Jabłoński

2. Tai Woffinden

3. Mirosław Jabłoński

4. Scott Nicholls

5. Michał Szczepaniak

6. Oskar Fajfer

Włókniarz Częstochowa:

9. Peter Karlsson

10. Artiom Łaguta

11. Grigorij Łaguta

12. Rafał Szombierski

13. Daniel Nermark

14. Artur Czaja

Początek spotkania: godz. 16.00

Sędzia: Andrzej Terlecki

Ceny biletów: 32 zł sektor centralny, 25 zł normalny, 20 zł ulgowy, 5 zł program.

Zamów relację z meczu Włókniarz Częstochowa – Start Gniezno

Wyślij SMS o treści ZUZEL CZESTOCHOWA lub o treści ZUZEL GNIEZNO na numer 7303

Koszt usługi 3,66 zł z VAT.

Zamów wynik meczu Włókniarz Częstochowa – Start Gniezno

Wyślij SMS o treści ZUZEL CZESTOCHOWA lub o treści ZUZEL GNIEZNO na numer 7101

Koszt usługi 1,22 zł z VAT.

Prognoza pogody na niedzielę (za onet.pl):

Temp. 8°C

Ciśn. 1033 hPa

Śnieg: 0.0 mm

Deszcz: 0.0 mm

Wiatr: 5 km/h

Po raz ostatni na częstochowskim torze oba zespoły spotkały się 11 czerwca 1997 roku. Wówczas lepsi okazali się gospodarze, którzy zwyciężyli 53:36. Częstochowian do zwycięstwa poprowadzili Sebastian Ułamek oraz Joe Screen, zdobywcy odpowiednio trzynastu i dwunastu oczek. Honoru ekipy z Gniezna dzielnie bronił Robert Sawina, który wywalczył piętnaście punktów w sześciu startach.

Źródło artykułu: