Marek Cieślak dla SportoweFakty.pl: Zrobiła się sytuacja patowa

Bardzo wiele kontrowersji wywołuje ostatnio regulamin Speedway Ekstraligi na sezon 2012. Dotyczą one głównie zapisu o zakazie startów w drużynie więcej niż jednemu zawodnikowi z Grand Prix. Portal SportoweFakty.pl sprawdził, co na temat tego rozwiązania i starań prezesa Roberta Dowhana o zniesienie go, sądzi trener Stelmet Falubazu Zielona Góra i selekcjoner reprezentacji Polski, Marek Cieślak.

Jakub Sobczak
Jakub Sobczak
- Moje prywatne zdanie w tym zakresie nie ma znaczenia. To, czy uważam tak lub inaczej jest sprawą drugorzędną. Dla mnie ten przepis nie jest idealny i to delikatnie mówiąc. Gdyby ktoś mnie pytał wcześniej jakie jest moje zdanie na ten temat, powiedziałbym co myślę. Oczywiście Speedway Ekstraliga nie musiałaby się z moim zdaniem zgadzać. Jest ono zupełnie inne niż Ekstraligi. Oczywiście chodziło o obniżenie kosztów, a ja jestem przekonany, że nie będą one mniejsze, jak nie większe. Myślę, że wszyscy łapią się za głowę, ale po czasie. Nie będę się na ten temat zbytnio wypowiadał, bo nic to nie da - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Marek Cieślak. Jak w związku z nowym regulaminem, zabraniającym startów w ekstraligowej drużynie więcej niż jednemu zawodnikowi z Grand Prix, trener Cieślak widzi skład Stelmet Falubazu w przyszłym roku? - Na ten moment nie wiadomo, jak będzie i jak powinno być. Myślę, że nikt tego nie wie, również prezes Dowhan. Ciężko powiedzieć, czy dojdzie do jakiejś zmiany. Według mnie to bardzo niedobrze, że Polak jest liczony jako zawodnik z Grand Prix. Uważam, że nie powinno to obejmować Polaków. Niedługo będziemy mieli następnych w tym cyklu i będą się robiły problemy. Na przykład awansuje Janowski, albo Pawlicki. Może wróci Kołodziej, jest przecież również Miedziński. To są świetni zawodnicy. Popełniają czasami błędy, ale mają niesamowity potencjał. Dopiero wtedy będzie problem, bo wejdą do Grand Prix i nie będą mieli miejsca w swoich drużynach. Na liderów drużyny jeszcze się nie nadają i będą mieli do wyboru: Indywidualne Mistrzostwa Świata albo polska liga. Jeżeli nasza dyscyplina ma być poważna, to priorytetem każdego zawodnika powinna być walka o mistrzostwo świata. Jeśli zawodnicy zaczną kalkulować, albo będą zmuszani do tego, żeby nie startować w eliminacjach do cyklu Grand Prix, to znaczy, że zrodzi się chora dyscyplina sportowa - stwierdził szkoleniowiec. Niektórzy uważają, że regulamin z jednym jeźdźcem z Grand Prix stanowi pstryczek w nos dla BSI i organizatorów Grand Prix, którzy utrzymują się przecież za pieniądze Polaków. - BSI chce żebyśmy zmienili regulamin. Ale z drugiej strony dlaczego Anglicy nie zmienią systemu nagradzania w Grand Prix, w którym od dziesięciu lat, albo i więcej, zawodnicy walczą o te same pieniądze. Dla mnie to BSI powinna być konkurentem dla ligi. Za zwycięstwa w Grand Prix czy też tytuł Indywidualnego Mistrza Świata powinny być takie pieniądze, żeby żaden zawodnik mając możliwość jazdy w GP nie pomyślał nawet o rezygnacji i o tym, czy to mu się opłaca, czy nie. BSI robi turnieje Grand Prix, Drużynowe Puchary Świata, ale zawodnicy na start w nich muszą zarobić w lidze polskiej. To znaczy, że Polska jak zwykle utrzymuje cały światowy żużel, a nami jeszcze będą rządzić? Zrobiła się sytuacja patowa - zakończył Cieślak.
Według Marka Cieślaka limit zawodników z Grand Prix w składzie ekstraligowej drużyny nie powinien dotyczyć Polaków


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×