Do przedostatniego wyścigu dnia stanęli, Grigorij Łaguta i Daniel Nermark (obaj Włókniarz) oraz Scott Nicholls i Michał Szczepaniak (obaj Start). W tym momencie na 6-punktowym prowadzeniu znajdował się zespół gości (36:42), co premiowało go awansem do ekstraligi.
Start zdecydowanie wygrali goście, którzy szybko usadowili się na dwóch pierwszych miejscach. Jednak za ich plecami na odważną szarżę zdecydował się Rosjanin, który zamiast ścinać do krawężnika (co uczynił w powtórce biegu) wybrał trudniejszy manewr i próbował wcisnąć się pomiędzy Szczepaniaka, a ogrodzenie. Ta akcja zakończyła się dla niego niepowodzeniem i zamiast wyprzedzić rywala, zahaczył o dmuchaną bandę i upadł.
Sędzia spotkania Andrzej Terlecki uważa, że podjął słuszną decyzję. - Gnieźnianin najpierw próbował zjechać do startującego z drugiego pola Nermarka. Odbił się od niego, po czym pojechał z Łagutą aż do płotu. Rosjanin, jadąc po zewnętrznej, nie miał innej możliwości niż trzymać gaz. Gdyby zamknął gaz będąc pół metra od bandy, to również by upadł. Stanąłem w obliczu sytuacji, w której mogłem wykluczyć Szczepaniaka albo Łagutę. Zdecydowałem się na rozwiązanie w mojej ocenie najbardziej sprawiedliwe, czyli powtórzenie wyścigu w pełnej obsadzie - tłumaczył w poniedziałek na łamach naszego portalu.
Okazuje się, że w tym sezonie w ekstralidze wystąpiła co najmniej jedna, niemalże identyczna sytuacja, ale rozstrzygnięcie sędziego (Leszka Demskiego) było inne! Chodzi o półfinałowy mecz pomiędzy Unią Leszno, a Unibaxem Toruń (11.09), podczas którego w 14. biegu upadł Janusz Kołodziej. Tam arbiter nie dopatrzył się winy jadącego po zewnętrznej Rune Holty, ale zdecydował się wykluczyć lidera Byków, który szarżował najbliżej ogrodzenia. Gdyby w Częstochowie takie samo rozstrzygnięcie zarządził Terlecki, to do powtórki biegu stanęliby jedynie Nermark oraz Nicholls i Szczepaniak. W ten sposób wzrosłyby szanse gości na ewentualne zwycięstwo, bo wykluczony zostałby najlepszy zawodnik Włókniarza - Łaguta.
Poniżej prezentujemy zapis wideo obu sytuacji.