Prezes Unii Leszno zwrócił uwagę na to, że w składzie Byków na przyszły sezon znalazło się kilku bardzo utalentowanych młodzieżowców. - Musimy zrobić wszystko, żeby jeden z czterech naszych juniorów przywiózł złoto IMŚJ. Gdyby jeszcze pozostałe miejsca na podium zajęli nasi zawodnicy to byłoby to rekord świata. To są nasze cele i marzenia. Chcielibyśmy także znaleźć się po raz trzeci z rzędu w finale ekstraligowych rozgrywek. Wiadomo, że nie będzie to łatwe, bo wystarczy, żeby jedno ogniwo w drużynie zawiodło w półfinale i od razu przestaje się układać. Jeśli zdrowie i "góra" nam pomoże to jesteśmy w stanie osiągnąć te cele.
Józef Dworakowski zapowiedział, że będzie się starał o to, żeby starszy z braci Pawlickich wystąpił w leszczyńskiej rundzie cyklu Grand Prix. - Nie mogę tego zagwarantować, ale zrobię wszystko ze swojej strony, żeby Przemek mógł wystartować z dziką kartą w Grand Prix Europy na naszym stadionie.
Prezes Unii Leszno odniósł się także do frekwencji na leszczyńskim stadionie w 2011 roku. - Kibic w Lesznie jest niesamowicie wymagający. Jak są wyniki to jest wszystko. Nie mogę tego jednak powiedzieć o sezonie 2011, bo wynik był niezły a frekwencja jeszcze gorsza niż w 2010 roku. Jeśli zestawimy mistrzowskie sezony 2007 i 2010 to zauważymy, że różnica frekwencji w skali sezonu wyniosła 31 tysięcy osób.