Cieślak o Hancocku: Greg był najstarszy i... najlepszy

Greg Hancock zdobył w tym roku swój drugi w karierze tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. 41-letni Amerykanin był ponadto ważnym ogniwem w składzie Stelmet Falubazu Zielona Góra, z którym zdobył tytuł Drużynowego Mistrza Polski.

- Dostał bardzo fajny prezent przed meczem Polska - reszta Świata. Otrzymał wino, które jest jak on - im starsze, tym lepsze. Od początku sezonu imponował formą i doświadczeniem. Po tylu latach, w wieku ponad 40 lat zdobył tytuł Mistrza Świata, co jest rekordem świata. W lidze imponował formą, choć Greg miał w tym sezonie kontuzję w najważniejszym momencie, w półfinale w meczu przeciwko Stali. Na szczęście wyleczył ją i w finałach bardzo nam pomógł. Pojechał piękne mecze finałowe w Lesznie i u nas na W69. Znam go wiele lat i widzę, że raczej się nie zmienia, a jak tak, to tylko na lepsze. Greg był najstarszy i... najlepszy - ocenił Hancocka tegoroczny trener Stelmet Falubazu - Marek Cieślak.

- Życzę mu, żeby powtórzył sukces i utrzymał się na najwyższym podium. Młodsi zawodnicy będą deptać mu po piętach, choć myślę, że i Gollob zechce powrócić na tron. Jest przykładem dla innych zawodników, którzy mają po 35 wiosen i więcej, że przed nimi ciągle jest szansa - dodał.

Źródło artykułu: