- Po rundzie zasadniczej wylałem mu kubeł zimnej wody na głowę, bo zawodził nas totalnie. To nie był ten Jonas, który jeździł rok wcześniej w Częstochowie. Na szczęście karta mu się odwróciła w meczu w Rzeszowie, gdzie pożyczył silnik od Grega Hancocka i zrobił 11 punktów i dwa bonusy. Pożyczka sprzętu była spowodowana tym, że jego mechanik nie zrobił mu na czas przeglądów silników i musiał się ratować. Potem jeździł już na swoich silnikach. Jak tylko trzymał gaz, było bardzo dobrze. Jonas i Greg mają tego samego tunera i w gruncie rzeczy podobny sprzęt - powiedział o Davidssonie tegoroczny trener Stelmet Falubazu - Marek Cieślak.
- Technicznie Jonas jeździ dobrze, najważniejsze są u niego starty, ale w play-offach był bardzo silny i wyprzedzał na dystansie, szczególnie na drugim łuku w Zielonej Górze. Jonas wzmacniał drużynę. W momentach, kiedy byliśmy osłabieni, to jego punkty nam pomogły, np. w derbach, kiedy wygrał bieg z Gollobem i Pedersenem. To było cenne wsparcie w awansie do finału - dodał.