Krok do przodu - podsumowanie sezonu w wykonaniu Speedway Wandy Kraków

Drugi sezon w wykonaniu Speedway Wandy Kraków przyniósł piąte miejsce w tabeli II ligi. Jest to na pewno znaczący postęp w stosunku do ostatniej lokaty z zeszłego roku, ale krakowianie nie do końca mogą być zadowoleni. Przy odpowiedniej dozie szczęścia, żużlowcy z Nowej Huty mogli zdobyć dużo więcej punktów i zająć lepsze miejsce w tabeli końcowej.

Cel: oddać czerwoną latarnię

Poprzedni sezon, pierwszy po reaktywacji, krakowianie ukończyli na ostatnim, ósmym miejscu drugoligowej tabeli. Miano czerwonej latarni musiało bardzo doskwierać sternikom klubu, gdyż kadrę zawodniczą na nowy sezon konstruowali z zupełnie odmiennym podejściem. Kierunek wschodni został zastąpiony przez zaciąg skandynawsko - środkowoeuropejski.

Przede wszystkim sięgnięto po duński duet: kreowanego - jak się później miało okazać, słusznie - na lidera drużyny Madsa Korneliussena i debiutującego w polskiej lidze Kenniego Larsena. Podpisana została umowa z nadzieją węgierskiego żużla Jozsefem Tabaką. Ze składu 2010 pod Kopcem Wandy zostali Patryk Pawlaszczyk, Bartosz Szymura i Janusz Baniak. Do drużyny dołączył kolega pierwszego z nich z Rybnika - Sławomir Pyszny. Odważnym posunięciem wydawało się postawienie na mającego niezbyt udany sezon za sobą szwedzkiego młodzieżowca Christana Ago.

Prezes Speedway Wandy Paweł Sadzikowski był zadowolony z dokonanych transferów. - Całkiem inaczej podeszliśmy do kwestii tworzenia kadry. W porównaniu do ubiegłego sezonu, koszt kontraktów zawodników jest dużo, dużo mniejszy. Większość chce się pokazać na polskich torach. Same kontrakty nic nas nie kosztują, zawodnicy pieniądze dostawać będą tylko za starty. Po co aż tylu? Chcemy mieć większe pole manewru, a żużlowcy mają walczyć o miejsce w składzie. Wiemy o ich dobrych występach w zagranicznych ligach i musimy się przyjrzeć, czy faktycznie będzie z nich pożytek. Trzon zespołu już wcześniej był załatwiony. Ja jestem bardzo zadowolony z okienka transferowego.

Speedway Wanda na początku sezonu 2011

Tylko jeden polski junior

Klub skompletował bardzo szeroką kadrę, bo oprócz wymienionych zawodników z Krakowem związali się między innymi Niemiec Tobias Busch, kolejni juniorzy ze Szwecji – Alexander Edberg i Mathias Thoernblom, czy też grono mniej znanych - z całym szacunkiem dla tych zawodników – zagranicznych figurantów, którzy nie wzięli udziału w żadnym meczu. Szeroka kadra miała jednakże jeden minus - osamotnienie jedynego polskiego młodzieżowca, Mariusza Konska. W lidze krakowianie korzystali z gościnnych występów kilku juniorów - (Kamila Adamczewskiego, Edwarda Mazura, Rafała Malczewskiego i na koniec sezonu Łukasza Kreta). Brak własnych lub wypożyczonych juniorów miał przykre konsekwencje. Za nieobecność Mariusza Konska, a tym samym nieregulaminowy skład podczas jednej z rund MDMP, GKSŻ zgodnie z regulaminem zastosowała sankcje finansowe. Kadrowy problem zemścił się w postaci trwającego krótko, na szczęście, zawieszenia klubu przez GKSŻ za niespłaconą w terminie karę pieniężną. W trakcie sezonu do zespołu dołączyli za to seniorzy: Michał Łopaczewski i powracający na tory po pięcioletniej przerwie Mariusz Fierlej.

Świetny początek, gorszy środek

Utworzony w Krakowie konglomerat duńsko - szwedzko - polsko - węgierski rozpoczął sezon z wysokiego "C". Po blisko dziesięciu latach krakowska drużyna żużlowa wygrała wyjazdowy mecz, a sukces ten świętowała w Rawiczu, w obecności swojego fanklubu "Wandziarze 10", którego doping zyskał miano oprawy kolejki. Po pechowej porażce na Ukrainie, spowodowanej w dużej mierze osłabionym przez pół spotkania składem (dopiero po 10. biegu na stadion w Równem dotarł Larsen), co bardziej pesymistycznie nastawieni krakowscy kibice spodziewali się powrotu do formy z ubiegłego sezonu i porażki w meczu z faworyzowanym zespołem z Lublina. Mile się jednak rozczarowali, bo drużyna poszła za ciosem i rozbiła lublinian. Zwycięstwo to zostało jednak okupione kontuzją obojczyka Jozsefa Tabaki. Na domiar złego podobnego urazu nabawił się jeszcze przed tym spotkaniem prezentujący dotychczas niezłą formę Patryk Pawlaszczyk.

Następny rywal Speedway Wandy, a ówczesny lider tabeli - ŻKS Ostrovia, śmiało mogła się poczuć w Krakowie niczym na odwiedzinach w szpitalu. Mimo dwucyfrowej zdobyczy powracającego do zdrowia Pawlaszczyka, mecz z 22 maja zupełnie nie wyszedł duńskiej rakiecie nr 2 - Kenniemu Larsenowi. Krakowianie w dość pechowych okolicznościach przegrali tamto spotkanie, początkując serię nie najlepszych występów.

Przegrane na wyjazdach w większości trudno uznać za mocno rozczarowujące, może z wyjątkiem pogromu doznanego w Pile, gdzie zespół spod Wawelu startował w optymalnym zestawieniu. Inaczej należy spojrzeć na cztery z rzędu porażki przed własną publicznością. Niekorzystne rezultaty pojedynków z drugoligowymi potentatami z Ostrowa i z Piły dało się jeszcze wytłumaczyć klasą rywala i brakiem sportowego szczęścia, podobnie jak, choć w mniejszym stopniu, porażkę z Kolejarzem Opole. Ulegnięcie KSM Krosno na takie usprawiedliwienie raczej nie zasługiwało. W tym ostatnim przypadku gospodarze byli wprawdzie osłabieni absencją Duńczyków – Korneliussena i Larsena, ale na własne życzenie przegrali, a w dodatku w końcówce zawodów, przy zapadających ciemnościach stracili punkt bonusowy.

Lider krakowian Mads Korneliussen nie zawodził

Udana końcówka, niedosyt i nadzieja na przyszłość

Na kolejne zwycięstwa krakowian trzeba było poczekać na koniec sezonu. Wygrane na własnym torze z Kaskadem Równe i Kolejarzem Rawicz nie przyszły łatwo, ale były zasłużone. Nie wystąpił w tych meczach Mads Korneliussen, którego z powodzeniem starał się zastąpić Mariusz Fierlej. Bardzo udany powrót tego zawodnika do ligowego żużla po pięcioletniej przerwie, dobra postawa Pysznego, Ago i (w końcu) Tabaki, a nade wszystko zasilenie dorobku punktowego po prawie pięciomiesięcznej posusze, były godnymi podkreślenia, pozytywnymi akcentami finiszowego etapu niełatwych dla krakowskiej drużyny rozgrywek. W rezultacie Speedway Wanda zajęła przyzwoite, piąte miejsce w II lidze.

Oceniając cały sezon 2011 w porównaniu z poprzednim, widoczny jest może nieduży, ale jednak progres. Na taki bilans złożyło się więcej wygranych spotkań, również, porażki na ogół po walce, a nierzadko przy sporym udziale zdarzeń losowych. Procentowało doświadczenie kierownictwa drużyny zarówno organizacyjne, jak i taktyczne. Poczyniono kilka udanych ruchów transferowych: nieźle w krakowski zespół wkomponowali się Sławomir Pyszny i Christian Ago, a prawdziwym strzałem w dziesiątkę było zakontraktowanie Madsa Korneliussena. Duńczyk praktycznie nie zawodził, o czym świadczy jego 2. pozycja w klasyfikacji najskuteczniejszych żużlowców II ligi. Innym ważnym zawodnikom Speedway Wandy Pawlaszczykowi zdarzały się jednak wpadki (tak było choćby kilkakrotnie u Pawlaszczyka i Larsena) lub po prostu okresy słabszej formy (na przykład w przypadku Tabaki).

Po obiecującym początku rozgrywek, nastąpił nawrót choroby nękającej krakowski żużel w roku 2010, na szczęście łagodniejszy. Nie udało się utrzymać przez cały sezon najsilniejszego składu, początkowe zwycięstwa nie przełożyły się na znaczącą poprawę sytuacji finansowej, która chociaż lepsza niż rok temu, nie była do końca stabilna, co miało wpływ na wyniki. Po rozstaniu z trenerem Mirosławem Korbelem drużyna do końca sezonu musiała sobie radzić bez szkoleniowca. Speedway Wanda nie ustrzegła się również kilku mniej znaczących błędów organizacyjnych, nadrabianych przez zaangażowanie członków klubu.

Jednakże nie od razu Kraków zbudowano. W myśl tego przysłowia, które wciąż pozostaje aktualne i adekwatne do sytuacji niedawno odrodzonego ośrodka, przed krakowianami być może lepsze czasy, a na pewno trudna zima. Musi ona zostać poświęcona na dopracowanie organizacji klubu i poprawienie sytuacji finansowej. Jeśli ogłoszona w trakcie Turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Krakowa nowina o przyszłym sponsorze strategicznym nie okaże się mrzonką, to można oczekiwać, że trzeci sezon po reaktywacji będzie w wykonaniu klubu z Nowej Huty tym najlepszym z dotychczasowych.

Krakowscy kibice byli "zawsze tam gdzie Wanda mecz swój ma"

Speedway Wanda Kraków w statystyce:

Liczba meczów: 14

Zwycięstw: 5 (u siebie 3)

Remisów: 0

Porażek 9 (u siebie 4)

Zdobyte punkty: 563 (średnio 40,21)

Stracone punkty: 688 (średnio 49,14)

Najwyższa średnia biegowa w zespole: Mads Korneliussen - 2,451

Najwyższa średnia biegowa u siebie: Mads Korneliussen - 2,652

Najwyższa średnia biegowa na wyjeździe: Mads Korneliussen - 2,286

Najwięcej punktów: Mads Korneliussen - 121

Najwięcej bonusów: Christian Ago - 10

Najwięcej biegów: Christian Ago - 54

Najwięcej zwycięstw biegowych: Mads Korneliussen - 31

Najwięcej 2. miejsc: Christian Ago - 24

Najwięcej 3. miejsc: Jozsef Tabaka - 20

Najwięcej 4. miejsc: Mariusz Konsek - 16

Najwięcej defektów: Patryk Pawlaszczyk - 5

Najwięcej upadków: Łukasz Kret (gość), Janusz Baniak - 1

Najwięcej wykluczeń: Sławomir Pyszny - 5

Najwięcej taśm: Mads Korneliusen, Kenni Larsen, Christian Ago, Edward Mazur (gość). Mathias Thoernblom - 1

współpraca redakcyjna: Przemysław Mazur

Źródło artykułu: