Wiceprezes rybnickiego klubu, Dariusz Momot, przyznaje, że los żużla w Rybniku uzależniony jest od powodzenia rozmów z Kompanią Węglową S.A. - Ważą się losy żużla w Rybniku. Na dzisiaj przegrywamy tę batalię procentowo 30 do 70. Nikogo nie straszymy, sytuacja jest naprawdę poważna. Chętnie wsiądę na taczkę, którą kibice chcą mnie wywieźć z klubu. Tylko nie wiem, co potem zrobią. Ludzi, którym zależy na żużlu, zostało dwóch: ja i prezes Michał Pawlaszczyk. A gdyby nie urząd miasta i pan prezydent, dawno nie byłoby żużla w Rybniku - powiedział w rozmowie z katowickim dodatkiem Gazety Wyborczej Dariusz Momot.
W przypadku, gdy Kompania Węglowa S.A. nie będzie sponsorować rybnickiego klubu ten zostanie zgłoszony do rozgrywek II Ligi jako nowy podmiot (więcej czytaj tutaj. - - Mamy zapewnienie kilku ludzi, którzy są w stanie łożyć pieniądze na tę spółkę. Nie będą to wielkie kwoty, ale na II ligę aż tak dużych pieniędzy nie potrzeba. To jednak ostateczność, dla mnie czarny scenariusz - stwierdził wiceprezes KS ROW Rybnik.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice