Mateusz Szczepaniak: Mam nadzieję, że żużel w Łodzi przetrwa

Miniony sezon Mateusz Szczepaniak spędził w barwach Orła Łódź. Obecnie trudno powiedzieć, czy jego dotychczasowa drużyna nadal będzie walczyć na żużlowych torach w Polsce. Młodszy z braci Szczepaniaków jest jednak optymistą.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski

- Początek minionego sezonu był dla mnie dobry. Udało mi się odjechać kilka naprawdę dobrych meczów i miałem powody do zadowolenia. Problemy pojawiły się później. Można powiedzieć, że nastąpiło to wraz z wprowadzeniem do ligi polskiej nowych tłumików. Nie ukrywam, że w moim przypadku było również dużo zamieszania ze sprzętem. Nie zawsze wiedzieliśmy, co jest odpowiednie dla nowych urządzeń i można powiedzieć, że z tego powodu kilka spotkań uciekło. Później była jazda w kratkę. Dobre występy przeplatałem ze słabszymi. Niestety, w lipcu sezon w Polsce był już skończony. Chciałem pojeździć jeszcze w Anglii, ale przeszkodziła kontuzja kolana. Ten sam uraz sprawił zresztą, że zabrakło mnie w finale Indywidualnych Mistrzostw Polski - podsumował miniony sezon Mateusz Szczepaniak.

Zawodnik Orła Łódź uważa, że jego zespół mógł osiągnąć znacznie więcej. - Zakładanym celem dla tej drużyny było utrzymanie. To udało się zrealizować, ale moje indywidualne odczucia są trochę inne. Uważam, że mogliśmy osiągnąć znacznie więcej. Kilka meczów bez wątpienia należało inaczej rozegrać, nawet na naszą korzyść. Mogło być lepiej, ale dobrze, że wypełniliśmy chociaż ten podstawowy cel - tłumaczy.

Młodszy z braci Szczepaniaków nie żałuje związania się z Orłem. - To był naprawdę dobry wybór. Trafiłem do Łodzi z Poznania. W moim poprzednim klubie było bardzo ciężko. Nie dość, że sytuacja w klubie była słaba, to działacze utrudniali wiele rzeczy. Przed początkiem minionego sezonu dokonałem jednak słusznej decyzji. Czułem się w Łodzi świetnie. Klimat w zespole był naprawdę bardzo dobry. Trener Ślączka potrafił wszystko odpowiednio poukładać. Wyniki nie były może takie, jak chcieliśmy, ale za to winę ponoszą zawodnicy. Trener i klub nie mieli na to żadnego wpływu - uważa zawodnik.

Mateusz Szczepaniak wierzy, że żużel w Łodzi przetrwa i będzie nadal funkcjonować na pierwszoligowym poziomie. - Mam wielką nadzieję, że żużel w Łodzi przetrwa. Niewiele osób zdaje sobie tak naprawdę sprawę, ile pracy i pieniędzy w ten klub włożyła rodzina Skrzydlewskich. Nie chciałbym, żeby to poszło na marne. To byłaby naprawdę wielka szkoda, gdyby taki klub przez różne nieporozumienia przestał istnieć. Wierzę, że znajdą się jakieś dodatkowe pieniądze w mieście albo od innych sponsorów - powiedział na zakończenie.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×