W rundzie play-off klub na jeden mecz będzie mógł wydać 250 tys. koron, czyli ok. 120 tys. zł. W kwocie 2,9 mln koron + ewentualny play-offy muszą się znaleźć wydatki za podróże zawodników i "punktówkę". Klub, który przekroczy limit wydatków będzie mógł zostać ukarany kwotą maksymalną do 200 tys. koron. To górna granica kary, ale od sezonie 2013 nie będzie ona obowiązywała, więc kary mogą być jeszcze dotkliwsze.
Kluby mogą przekraczać ten limit, ale pod warunkiem, że koszty będą ponosić prywatni sponsorzy (a o ich pozyskanie w Szwecji nie jest wcale tak łatwo).
Dodajmy, że od sezonu 2012 zmieni się forma play-offów w Elitserien. Do medalowej rozgrywki awansuje sześć czołowych ekip - dwie najlepsze od razu do półfinałów, a zespoły z miejsc 3-6 stoczą dwumecze ćwierćfinałowe. Siódma drużyna po fazie zasadniczej zakończy sezon, a ósma zostanie zdegradowana do Allsvenskan League.
Szwedzi składy regulują teraz poprzez KSM i limit wynagrodzeń. Kiedy po rozum do głowy pójdzie Speedway Ekstraliga i prezesi naszych klubów? Patrząc na limity wprowadzone w Szwecji nie jest trudno dojść do wniosku, że w Polsce zarobki są kilka razy większe. Żużlowcom mimo to opłaca się jeździć w kraju Trzech Koron. Może zatem nadszedł czas, by również u nas zastanowić się nad wydatkami, bo ciągle pompowany finansowy balon może w końcu pęknąć...