Nadgarstki stały się tylko wymówką - I część rozmowy z Wojciechem Stępniewskim, prezesem Unibaksu Toruń

Żużlowcy Unibaksu Toruń zakończyli tegoroczne rozgrywki na czwartym miejscu. Zawodnikiem, który najbardziej zawiódł oczekiwania toruńskich działaczy okazał się Rune Holta. - Nadgarstki stały się tylko wymówką - twierdzi prezes Wojciech Stępniewski.

Robert Chruściński: Po raz kolejny Ryan Sullivan okazał się najlepszym jeźdźcem Unibaksu. Przed minionym sezonem został kapitanem zespołu. Pańskim zdaniem dobrze spisał się w tej roli?

Wojciech Stępniewski: Ryan miał kapitalny sezon i mam nadzieję, że go powtórzy w następnym roku. Jako kapitan wiele razy starał się pomóc drużynie, jednakże on za takich zawodników jak Rune Holta pojechać biegów nie może, a w play-offach ten zawodnik był naszym najsłabszym ogniwem.

Jest pan zadowolony z tegorocznej jazdy Chrisa Holdera? Australijczyk wydawał się mocno przemęczony sezonem, zwłaszcza w jego drugiej części.

- Chris uzyskał 10. średnią w lidze, co nie jest najgorszą lokatą. Stać go na więcej. Myślę, że w następnym sezonie będzie jeszcze dojrzalszym zawodnikiem. Z pewnością ilość imprez żużlowych, w których uczestniczy jest w pewnym momencie za duża. On o tym wie.

Z pewnością lepszej jazdy w minionym sezonie oczekiwano od Adriana Miedzińskiego. Nie omijały go jednak kontuzje. Wszyscy pamiętamy jego poświęcenie po kontuzji odniesionej w półfinałowym pojedynku w Lesznie, gdy zaledwie po tygodniu od upadku, wsiadł na motocykl i walczył o finał dla swojej drużyny. Jak oceniłby pan tegoroczną postawę Adriana?

- To były wzloty i upadki. Adrian potrzebuje stabilizacji formy, równego punktowania na swoim i obcych torach. Tego od niego wymagamy w następnym sezonie.

Bez wątpienia wszyscy liczyli na lepszą formę Rune Holty, który miał za sobą doskonały sezon 2010. Czy jego problemy z nadgarstkami były jedynymi? Ponoć miał spore trudności z dopasowaniem się do nowych tłumików.

- Tak, takie problemy były. Jako klub zostaliśmy przez niego zapewnieni w lipcu br. (czyli w okresie ponad trzech tygodni, gdzie nie miał żadnej jazdy), że seria zabiegów jakie przeszedł w Norwegii pozwala mu myśleć o spokojnym ściganiu się. Okazało się inaczej. Rune cały rok borykał się z ustawieniami silników przy nowych tłumikach. Nic z tego nie wyszło. Nadgarstki, moim zdaniem, stały się tylko wymówką przy jego słabej postawie. W środowisku mówi się, że nowe tłumiki nie pasują do stylu jazdy tego zawodnika, a zmiana stylu jazdy w wieku 38 lat może być problemem.

Przygoda Rune Holty z Unibaksem Toruń nie była długa

Rune Holta dwukrotnie w tym roku mocno przyczynił się do zwycięstw Unibaksu (w Tarnowie i w Częstochowie). Końcówka sezonu była jednak totalnie nieudana w jego wykonaniu. Wiele pretensji miał do niego m.in. Ryan Sullivan. Decyzja o zwolnieniu Norwega z polskim paszportem nie należała chyba do najtrudniejszych?

- Taka decyzja zapadła w gronie Rady Nadzorczej. O okolicznościach jego postawy w play-offach powiedziano już dużo.

Michael Jepsen Jensen pechowo rozpoczął sezon, bowiem w sparingu odniósł kontuzję. Z czasem nie był jednak w stanie odnaleźć się na pozycji seniorskiej. Czy Duńczyk pozostanie w Unibaksie na kolejny sezon?

- Michael ma dopiero 19 lat. To młody, zdolny i perspektywiczny zawodnik. Jego KSM przy jeździe Darcy Warda w Toruniu był zbyt wysoki. Michael na pewno nie zostanie w Toruniu. Myślę, że wyląduje w Gorzowie. Na rok. Co będzie później zobaczymy. Michael miał problemy ze zdobywaniem punktów na wyjeździe. Brakuje mu jeszcze doświadczenia.

W sezonie 2012 zabraknie w Toruniu Michaela Jepsena Jensena

Bracia Pulczyńscy nie wypadali źle w tym sezonie na tle swoich ekstraligowych konkurentów. Emil był czwartym, najskuteczniejszym juniorem. Obaj jednak dość często łapali kontuzje. Jak oceni pan ich postępy?

- Obaj to bardzo ambitni nasi wychowankowie. Czasami ambicja i serce do walki przerasta umiejętności, w związku z tym pojawiają się kontuzje. Przed nimi wiele pracy. Kontuzje ich nieco wyhamowały, ale następny sezon może być dla nich przełomowy.

Karol Ząbik dostał tylko jedną okazję do startów w minionym sezonie. Po kontuzji w Niemczech zupełnie zaginął o nim słuch. Pana zdaniem powróci do jazdy na wysokim poziomie? Stać go na wygranie rywalizacji o miejsce w składzie z Mateuszem Lampkowskim?

- Stać, ale nie skreślałbym też Mateusza. Karol otrzymał w Toruniu kontrakt amatorski, kontrakt który pozwoli mu swobodnie bez zbędnych obciążeń psychicznych przygotować się do sezonu 2012. Nie zapomniał na pewno jak się jeździ. Wokół niego potrzeby jest spokój i cierpliwość. Może nie od razu, ale punktował będzie. Jeśli nie wyjdzie mu jeden lub dwa mecze, z pewnością i sponsorzy a na pewno kibice mu to wybaczą. Regulamin sprawił, że stoi przed nim ogromna szansa i będzie najważniejsze dla niego, aby ją wykorzystać.

Na drugą część rozmowy z prezesem Unibaksu Toruń zapraszamy w piątek.

Komentarze (0)