- Problem obsady cyklu jest bezpośrednio związany z przepisem o startach zawodników z elity w naszej lidze. Nie jestem entuzjastą tej nowości. Nigdy nie uważałem, że udział w Grand Prix jest jednoznaczny z tym, że dany zawodnik prezentuje poziom światowej czołówki. Wiele razy widzieliśmy, że w cyklu są zawodnicy, którzy odstają poziomem od pozostałych. To co teraz się dzieje jest jednak śmieszne. Ranga Grand Prix wyraźnie spada przez takie trudności ze skompletowaniem obsady - mówi Zenon Plech.
Nasz ekspert jest zwolennikiem przywrócenia jednodniowych finałów IMŚ. - W mojej ocenie formuła Grand Prix się przejadła. Ranga cyklu poupada podobnie jak poziom sportowy dyscypliny. Jeśli jest możliwym, żeby po 14 latach przerwy wrócić na mistrzowski tron to o czymś to świadczy. Myślę, że teraz jest dobry moment, żeby wrócić do idei jednodniowych finałów IMŚ. Wtedy trzeba byłoby przeprowadzić eliminacje i w decydującej batalii mogliby wystąpić tylko ci, którzy na torze wywalczyli awans. Grand Prix mogłoby funkcjonować jako Puchar Świata. Mielibyśmy wtedy podobną sytuację jak na przykład w skokach narciarskich.