Nicki Pedersen w minionym sezonie został sklasyfikowany na 10. pozycji w klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix. Ten wynik nie zadowolił trzykrotnego mistrza świata, który zapowiadał powrót do czołówki. Początek sezonu był w jego wykonaniu udany i w inaugurującym tegoroczny cykl GP turnieju w Lesznie odniósł zwycięstwo. W kolejnych rundach Duńczyk spisywał się gorzej i ostatecznie wypadł poza ósemkę.
Duńczyk chce zrobić wszystko, aby ten scenariusz nie powtórzył się w nadchodzącym sezonie. W związku z tym dokonał w swoim teamie kilku zmian. W nowym roku Pedersen nie będzie współpracował z Johnem Jorgensenem, który był odpowiedzialny za przygotowanie jego motocykli. Zadanie to będzie spoczywało na barkach Toma P. Madsena. Nowym członkiem teamu Duńczyka został Lars Munkedal, który do tej pory pełnił funkcję menedżera klubu Slangerup.
Munkedal ma wspierać Pedersena podczas zawodów Grand Prix. - Potrzebuję kogoś, z kim będę mógł dyskutować o różnych pomysłach, ale także kogoś, kto będzie wszystko kontrolował podczas zawodów. Jeśli czuję, że w trakcie zawodów tracimy w jakieś dziedzinie, to automatycznie zmienia się moje nastawienie. W tej sytuacji jestem w parkingu wszędzie, a to z kolei oznacza, że nie jestem w stanie skoncentrować się na następnym wyścigu - tłumaczy zawodnik, który w minionym sezonie na polskich torach reprezentował barwy klubu z Gorzowa.
- Wszyscy wiemy jaki temperament ma Nicki, więc musimy tylko wykorzystać w odpowiednim czasie i miejscu. Ważne jest, żeby mógł on odpocząć między kolejnymi biegami i nie martwić się przygotowaniem motocykla - powiedział Lars Munkedal.
Nicki Pedersen chce w przyszłym sezonie wrócić na szczyt