- W tej chwili skład mamy praktycznie skompletowany. Być może będziemy czekać jeszcze na jednego zawodnika. Podchodzimy jednak do tego ze stoickim spokojem. Będziemy czekać na ruchy transferowe innych pierwszoligowych klubów. Bacznie wszystko obserwujemy. Poza tym, nie ukrywam, że zawodnicy cały czas przysyłają nam swoje oferty. Są to nawet żużlowcy z tej lepszej półki. Negocjujemy warunki - tłumaczy w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Zbigniew Fiałkowski.
Prezes grudziądzkiego klubu zdradza również, iloma zawodnikami interesuje się GTŻ. - W tej chwili jest trzech, może czterech takich, z którymi rozmawiamy, ale najprawdopodobniej w tym roku nie podpiszemy już kontraktu. Podkreślam słowo najprawdopodobniej, bo może złożyć się tak, że jakaś sprawa dobrze się poukłada. Tak czy inaczej, może się to udać w pierwszych dniach stycznia, albo w okolicach dziesiątego dnia tego miesiąca. To okres transferowy, który ma to do siebie, że wszystko może się w nim wydarzyć - wyjaśnia.
Klub Fiałkowskiego jest wymieniany jako jeden z kandydatów do walki o Ekstraligę. Jednak wydaje się, że na papierze najmocniejszym składem dysponować będzie ekipa z Gniezna. - Wydaje mi się, że bardzo ciekawy skład w Gnieźnie będzie mieć Arek Rusiecki. Już w tym roku należał mu się awans do Ekstraligi. Pod względem marketingowym w Gnieźnie wszystko było przygotowane w stu procentach. Klub jest naprawdę dobrze prowadzony. Myślę również, że ciekawie może wyglądać skład Lublina. Szczerze mówiąc, nie wiem dokładnie, co się dzieje w pozostałych klubach - ocenia prezes.