Joanna Skrzydlewska: Celem jest utrzymanie się w pierwszej lidze

- Naszym celem jest przede wszystkim utrzymanie się w pierwszej lidze - mówiła na konferencji prasowej Joanna Skrzydlewska, honorowy prezes Orła Łódź. Przyznała także jaki jest obecny budżet klubu. Wyraziła też nadzieję na otrzymanie licencji mimo braku oświetlenia.

- Rozpoczynamy siódmy sezon, drugi w pierwszej lidze. Podpisaliśmy pierwsze kontrakty z zawodnikami, którzy będą dla nas ścigać się w nowym sezonie. Na dzień dzisiejszy mamy czterech seniorów - Mariusz Fierlej, bracia Mateusz i Michał Szczepaniakowie oraz Rafał Trojanowski - powiedziała po konferencji Joanna Skrzydlewska, przyznając, że to nie koniec rozmów. - Oczywiście prowadzimy rozmowy z innymi zawodnikami, również obcokrajowcami, ale ze względu na notoryczne podbijanie cen nie chcę teraz ujawniać tych nazwisk. W momencie gdy jakiekolwiek nazwisko się pojawia w kontekście danego klubu inne momentalnie zaczynają podbijać warunki finansowe. Dlatego chcę te nazwiska jeszcze zostawić dla siebie.

Tym razem łodzianie stawiają przed sobą nieco inne cele niż w ubiegłym sezonie, gdy mówiono nawet o awansie do ekstraligi. - Naszym celem jest przede wszystkim utrzymanie się w pierwszej lidze. Jest to rok dosyć trudny ze względu na finanse i kryzys, który panuje w całej Europie, dlatego budżet jaki na dzisiaj mamy zaplanowany to milion złotych. Mam nadzieję, że ta kwota będzie w stanie pokryć wszystkie zobowiązania wynikające z działalności klubu żużlowego, czyli premie dla zawodników, a także wszystkie koszty dotyczące organizowania meczów, czyli ochrona, służby medyczne - przyznaje Skrzydlewska, wyznając jednocześnie, że tym razem klub zastosuje dodatkową motywację dla swoich zawodników. - Nowością jest to, że wprowadziliśmy system nagród. Za bezpośredni awans do ekstraligi zawodnicy otrzymają do podziału pół miliona złotych, za awans z baraży trzysta tysięcy złotych a zajęcie czwartego miejsca to sto pięćdziesiąt tysięcy złotych. Myślę, że dla zawodników to dość lukratywna i ciekawa propozycja. Dodatkowy czynnik aby chciało im się jeszcze bardziej.

Orłowi ciągle brakuje nowych inwestorów. Z drużyną nadal współpracować będą firmy, które wspierały łódzki żużel w minionych latach, ale to wciąż za mało. - Bardzo potrzebujemy nowych sponsorów, bo naszym marzeniem byłby budżet w wysokości półtora miliona złotych. Taki jest budżet maksymalny, dopuszczany przez Główną Komisję Sportu Żużlowego. Mam nadzieję, że te pół miliona złotych uda nam się pozyskać od sponsorów. Szansą na to może okazać się zaplanowane na 12 grudnia spotkanie prezydent miasta, przedstawicieli klubów sportowych z Łodzi i potencjalnych inwestorów. - Liczymy także na to, że spotkanie, na którym mają zaprezentować się poszczególne kluby sportowe, przyniesie dobre dla nas rozstrzygnięcia. Przygotowaliśmy materiał filmowy, żeby zaprezentować na czym ten sport polega. To jest jedyny klub żużlowy w województwie łódzkim. Jesteśmy klubem bez żadnych zobowiązań finansowych, złożyliśmy wszystkie dokumenty i czekamy na rozpoczęcie procesu przyznawania licencji, który rozpocznie się 6 grudnia. Mam nadzieję, że wszystkie wymogi z naszej strony są na tyle spełnione, że ją uzyskamy i będziemy mogli startować w pierwszej lidze.

Największym problemem z którym zmaga się teraz Orzeł jest zamontowanie wymaganego przez regulamin sztucznego oświetlenia. - Są dwie duże przeszkody. Jedna finansowa, czyli koszt półtora miliona złotych wybudowania tego oświetlenia. Dzisiaj wszystkie miasta szukają oszczędności i nikt tego oświetlenia nie postawi. Drugi problem to jeszcze nieuregulowana własność terenu przez miasto. Nikt w tak krótkim czasie nie jest w stanie przeprowadzić tego procesu. Do momentu w którym nie ma jednego właściciela gruntu to miasto nie będzie na nim inwestować, bo nikt nie będzie inwestował w nie swoje. Muszą być te dwa warunki spełnione - wyznaje Skrzydlewska, która nie traci jednak nadziei na otrzymanie licencji. - Mam nadzieję, że to nie powinna być główna przeszkoda by klub nie mógł uzyskać licencji na starty. Mecze w poprzednim sezonie odbywały się bez oświetlenia i myślę, że dla kibica nie ma wielkiej różnicy. Może w czasie letnim, gdy wieczorem jest troszeczkę chłodniej. Jeżeli licencję dostałyby kluby z zadłużeniem a nie dostalibyśmy my tylko ze względu na brak oświetlenia to byłaby to kuriozalna sytuacja.

Źródło artykułu: