Marta Półtorak, prezes Speedway Stal Rzeszów potwierdziła, iż jest zadowolona ze składu, jaki udało się zbudować w stolicy Podkarpacia na przyszły rok. Dlaczego? - Tak, jestem zadowolona z tej drużyny. Myślę, że jest naprawdę ciekawym zespołem. Z pewnością są to zawodnicy, którzy będą chcieli powalczyć, a myślę, że chęci to jest ten pierwszy etap. Z pewnością każdy z nich może pojechać na dobrym poziomie. Będzie to na pewno ambitna drużyna. Zwracaliśmy jeszcze uwagę na jedno, aby wszyscy zawodnicy tworzyli zespół; bo czasami bywa tak, że nawet gdy w zespole jest dwóch czy trzech dobrych zawodników, to każdy z nich jest na tyle silnym indywidualistą, że nie potrafi się wpisać w zespół i go tak naprawdę stworzyć. Chcieliśmy stworzyć mocną, silną drużynę, która ma jeździć ambitnie i wierzę, że nam się to udało - mówi prezes rzeszowskiego klubu.
Podczas okresu transferowego z PGE Marmą łączono wiele nazwisk, jednak spektakularnych transferów, oprócz pozyskania Grzegorza Walaska próżno szukać. Co zadecydowało o takim zestawieniu drużyny, a nie innym? - Nie można ściągnąć do Rzeszowa wszystkich. Oczywiście w okresie transferowym i zawodnicy rozmawiają z wieloma klubami, ale też kluby szukają nowych twarzy. Tworząc taki skład, a nie inny, postawiliśmy przede wszystkim na zawodników ambitnych. Biorąc pod uwagę chociażby Grzegorza Walaska - jest to zawodnik, który ma już określoną renomę i uważam, że jest jednym z lepszych zawodników w Polsce - niewątpliwie jest to dla nas wzmocnienie, bowiem postawiliśmy na pewną jakość. Jeśli chodzi np. o Joonasa Kylamekorpiego - mistrz świata na długich torach, a przecież wiadomo, że rzeszowski owal jest również bardzo długi. Joonas na pewno nie będzie bał się prędkości; z pewnością prezentuje brawurową, piękną jazdę. W minionym sezonie znakomicie spisywał się w Szwecji, gdzie dał się pokazać z dobrej strony. Uważam zatem, że to jest również nasze wzmocnienie - wyjaśnia Marta Półtorak w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Działacze z grodu Rzecha dość długo poszukiwali wartościowych juniorów, chcąc zastąpić Dawida Lamparta, który w przyszłym roku wystartuje już na prawach żużlowego seniora. Czy ściągnięcie Łukasza Sówki i Marco Gaschka zapewni sowity byt młodzieżowy? - Z pewnością bardzo ciężko będzie zastąpić Dawida Lamparta z kilku powodów. Po pierwsze to wychowanek; po drugie łączyliśmy z Dawidem sporo pozytywnych nadziei; wreszcie po trzecie - Dawid był bardzo solidnym juniorem. Ale też uważam, że Łukasz Sówka czy Marco Gaschka będą zawodnikami, którzy są ambitni, chcą się uczyć i mogą nas miło zaskoczyć - stwierdza Półtorak.
Jakie zatem cele i deklaracje można postawić na przyszły rok przed nowym zespołem PGE Marmy Rzeszów? - Obiecać w sporcie raczej wiele nie można. Mogę obiecać jedno, iż ta drużyna będzie jeździć ambitnie i kibice z pewnością pod tym kątem nie będą zawiedzeni, bowiem każdy z tych zawodników gwarantuje emocje. Natomiast jeśli chodzi o cel sportowy - wszyscy w tej lidze jeżdżą o medale. My również będziemy jechać o medal, zaś takim realnym celem, który mamy przed sobą jest wejście do play off i myślę, że ta drużyna jest w stanie o to powalczyć. My postaramy się stworzyć jak najlepsze warunki, a zawodnicy myślę, że z tego skorzystają - kończy prezes Speedway Stal Rzeszów.