Jarosław Hampel dla SportoweFakty.pl: Nie muszę, ale bardzo chcę być mistrzem

Jarosław Hampel w nadchodzącym sezonie podejmie kolejną próbę zdobycia tytułu mistrza świata. Żużlowiec nie nakłada na siebie nadmiernej presji, jednak przekonuje, że bardzo zależy mu na zostaniu najlepszym zawodnikiem globu.

W tym artykule dowiesz się o:

- Bardzo chcę zdobyć tytuł. Nie podchodzę jednak do tego w kategoriach, że muszę, bo w przeciwnym wypadku nie wiadomo co się wydarzy. Nie ukrywam jednak, że strasznie chcę powalczyć o złoty medal. Na pewno zrobię wszystko, żeby być w czołówce. To mój plan na przyszły rok i zrobię wszystko, żeby go zrealizować - mówi Jarosław Hampel.

Nic więc dziwnego, że zawodnik intensywnie pracuje nad odpowiednim przygotowaniem do nowego sezonu. Hampel solidnie ćwiczył do tej pory, ale ma już także plany na kolejne miesiące. - Moje przygotowania indywidualne pod kątem nowego sezonu trwają. Mam na myśli wszystko to, co robię sam, czyli kwestie fizyczne. Treningów jest bardzo dużo, można powiedzieć, że jakiś akcent treningowy jest w moim przypadku codziennie. Jak co roku bardzo ciężko pracuję nad moją formą, żeby wytrzymać trudy sezonu, który nas czeka. Poza tym trwają wszystkie przygotowania techniczne, czyli sprzęt i logistyka. Czekam na odbiór pierwszej partii silników. Motocykle są już przygotowywane, ponieważ wszystko było wcześniej skrupulatnie zaplanowane. Wykonuje to mój team, który doskonale panuje nad tym tematem - tłumaczy.

W lutym żużlowiec będzie szukał już kontaktu z motocyklem. Jazda na crossie stanowi bardzo ważny punkt jego przygotowań. - Mamy połowę stycznia, na razie jestem na miejscu, ale później na pewno będę szukał możliwości jazdy na crossie. Uważam, że to świetne przygotowanie, które w ostatnim czasie stało się bardzo popularne. Przyznam, że mi również to bardzo pomaga, ponieważ później łatwiej przesiąść się na motocykl żużlowy. Ten moment nastąpi jednak w połowie lutego. Na razie dużo zajęć ogólnorozwojowych - wyjaśnia.

Hampel, wbrew opiniom niektórych zawodników, uważa że motocross nie jest w stanie zastąpić innej pracy, którą trzeba wykonać okresie przygotowawczym. - Na tym etapie spędzam również czas w siłowni, żeby wzmocnić mięśnie. To bardzo istotne, ponieważ organizm musi być gotowy, kiedy wsiadamy na motocykl. Trzeba wytrzymać trudy tego wysiłku. Motocross jest korzystny później, ponieważ zapewnia kontakt z motocyklem. Może odbywa się to w nieco innym sensie, ale i tak pewne partie mięśniowe pracują. Na początku jazdy na crossie czuć zmęczenie, mięśnie muszą na nowo przyzwyczaić się do takiego wysiłku. Uważam jednak, że sam motocross nie wystarczy i nie jest w stanie zastąpić siłowni, która jest bardzo potrzebna, ponieważ niesłychanie wzmacnia nasze mięśnie. Przy mocnych przeciążeniach w sezonie, trzeba być w końcu gotowym pod względem siłowym, żeby wytrzymać dłużej na motocyklu - kończy.

Źródło artykułu: