Falubaz i Włókniarz poszli do sądu!

Na piątek 13 stycznia w częstochowskim sądzie wyznaczono termin rozprawy ugodowej pomiędzy Stelmet Falubazem, a Włókniarzem. Ze względu na niedopatrzenie ze strony klubu spod znaku Lwa, kolejne podejście dopiero w marcu.

- Pojechałem w piątek rano do sądu do Częstochowy, ponieważ Włókniarz zalega nam jeszcze pieniądze związane z kontraktem Amerykanina Grega Hancocka. W częstochowskim kontrakciewpisany był samochód dostawczy, którym poruszał się team Grega. Dwa lata temu klub z Częstochowy był w słabej kondycji finansowej i by uniknąć przejęcia samochodu przez firmę leasingową, porozumieliśmy się z władzami Włókniarza, że samochód przechodzi do nas razem z kontraktem i od tego czasu to my spłacaliśmy raty leasingowe. Auto miało zostać przepisane na nas, a docelowo na Amerykanina. W zielonogórskim klubie nigdy nie stosujemy takich zapisów, żeby w kontraktach dawać żużlowcom i spłacać za nich samochody, czy inne rzeczy. To są zawodowcy i traktujmy się profesjonalnie. Nie zmienia to sytuacji, że ten przypadek był specyficzny i należne nam od klubu z Częstochowy pieniądze do dziś na nasze konto nie wpłynęły - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Robert Dowhan.

Szef zielonogórskiego klubu spotkał się pod Jasną Górą z niezbyt profesjonalnym podejściem do tematu. - Chcieliśmy ugodowej rozprawy, żeby zakończyć ten spór. Przede wszystkim aby w świecie sportu, w którym jesteśmy przecież wspólnikami, nie spotykać się na sali sądowej. Mimo wyznaczenia terminu rozprawy ugodowej w Częstochowie i tego, że w tak fatalną pogodę miałem do przejechania około 400 kilometrów w jedną stronę, Włókniarza reprezentował prawnik, który nie miał nawet upoważnienia do reprezentowania spółki, czyli klubu z Częstochowy.

Z tego względu prezesowi Stelmet Falubazu nie udało się nic zdziałać. Sprawa będzie się jeszcze ciągnęła. - Nowy termin wyznaczono na marzec. Jest to bardzo nieprofesjonalne ze strony klubu z Częstochowy i świadczy o lekceważącym podejściu do tematu - zakończył Dowhan.

Jak nieoficjalnie dowiedział się portal SportoweFakty.pl, podobną sprawę częstochowskiemu klubowi wytoczył również Greg Hancock.

Komentarze (27)
avatar
ali
15.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
dzis takie czasy że nikt nie zrobi nic bez interesownie ! moim skromnym zdaniem powinni utemperować zarobki żużlowców i bardziej monitorować poczynania prezesów klubów ! Taki pezesik falubazu ł Czytaj całość
avatar
QSalek
15.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja was już nie rozumiem, jak zawodnik woła co swoje, jeździ tylko jak mu płacą to złotówa, jak jeździ cały sezon, a później klub zmienia nazwę to sam sobie winny 
night
15.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no prosze czego to nienaobiecywal ten maslanka hankokowi zeby go zlowic a placi za to teraz inny cwaniaczek dowhan haha a hankoka nigdy nielubilem nic wielkiego na torze niepokazywal wszystki t Czytaj całość
avatar
realista
15.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dobrze ze maślanka zrobił sobie przerwę, trzymał ckm w lidze i brawa za to, ale z roku na rok było coraz gorzej, to jak dowodził , teraz odbija się na częstochowie , tu sprawa w sądzie , ledwo Czytaj całość
avatar
bilu
15.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W marcu może będą lepsze warunki to różowa koszula zdąży jeszcze się pomodlić w intencji przekrętów na kolejny sezon