- Całościowo patrząc na juniorów w Speedway Ekstralidze, część drużyn ma bardzo dobrych młodzieżowców, a część nieco słabszych. W tej chwili trudno jednak powiedzieć, kto jest mocny, a kto przeciętny, bo wynika to wyłącznie z subiektywnej oceny na podstawie ubiegłego sezonu. Patrząc na naszą juniorską parę, która w tamtym roku w pierwszej lidze punktowała bardzo dobrze, mam tu na myśli Mikołaja Curyłę i Szymona Woźniaka oraz kilku chłopaków tuż po licencji, myślę, że możemy ze spokojem czekać na ich występy w sezonie 2012 - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Marian Dering.
W Speedway Ekstralidze jest kilka zespołów, których młodzieżowe zestawienia są niezwykle silne. - Na pewno Tarnów ma bardzo silnych juniorów, z Janowskim i Gomólskim, Leszno ma braci Pawlickich i Musielaka, Zielona Góra Patryka Dudka, a Gorzów będzie opierał się na młodym Zmarzliku. Uważam, że patrząc na ekstraligowych juniorów, nasi chłopcy są w tej górnej połówce - ocenił prezes Polonii.
Niektóre kluby wolą kupić lub wypożyczyć juniorów z innych klubów, niż samemu ich szkolić. - To jest każdego indywidualne podejście i ocena. W Bydgoszczy stawiamy na swoich wychowanków, bo uważamy, że w przyszłości drużyna powinna opierać się na miejscowych zawodnikach, wychowanych na miejscu, którzy osiągnęli tu pierwsze sukcesy i dalej chcą się tu rozwijać. Taką politykę przyjęliśmy w naszym klubie - zaznaczył Dering.
Żużlowa szkółka w Bydgoszczy funkcjonuje całkiem nieźle. - Na razie spośród dwóch chłopaków, którzy u nas trenowali, jeden się raczej wykruszył i już chyba nie będzie kontynuował zabawy w żużel, ale jest kilku nowych adeptów, których szkoli Jacek Woźniak. Muszę powiedzieć, że pewne sukcesy z młodzieżą na pewno odnosi. Jest więc szansa na kolejnych dobrych juniorów, bo jest duże zainteresowanie ze strony dzieci, żeby od drobnego, małego żużla przejść do dorosłego. Warunki mamy dobre. Dysponujemy przecież licencjonowanym minitorem. Problemów więc nie ma - zakończył włodarz bydgoskiego klubu.