Przypomnijmy, że mecz ten planowo miał się odbyć 6 lipca, ale ze względu na sytuację sprzętową Startu, spotkanie przełożono na 1 sierpnia. Orzeł nie zgadzał się wówczas na przełożenie pojedynku. Na kilka dni przed piątkową powtórką meczu Orzeł poprosił o zmianę terminu na 10 sierpnia, gdyż ma kontuzjowanych kilku zawodników, a dodatkowo w meczu na Ukrainie stracił kilka motocykli, które nie nadają się do jazdy. GKSŻ nie zgodziła się jednak na przełożenie meczu. Działacze Orła postanowili w związku z tym, że nie przyjadą w piątek do Gniezna. - My naprawdę o całe to zamieszanie z przekładaniem meczu nie mamy żadnych pretensji do Startu. Oni działali w swoim interesie i ja to rozumiem. To członkowie GKSŻ powinni spojrzeć na sprawę obiektywnie, ale nie potrafili. Do nich mam pretensje. Natomiast Startowi chcemy pomóc i stąd propozycja finansowa. Chcemy również, żeby łódzcy kibice obejrzeli ciekawe zawody - stwierdził Skrzydlewski, który chce zorganizować 10 sierpnia w Łodzi sparing Orła ze Startem (za przyjazd do Łodzi Skrzydlewski chce zapłacić gnieźnianom 20 tys. zł.).
Przedstawiciele Startu twierdzili, że jednym z proponowanych przez nich terminów przełożenia meczu był 10 sierpnia (czyli termin, w który łodzianie zaproponowali kilka dni temu). "Należy jednak pamiętać, że zgodnie z regulaminem sportu żużlowego, przełożony mecz należy rozegrać w ciągu 28 dni. Ten termin w takim zakresie się nie mieścił, bo 28 dni mijało 2. sierpnia. GKSŻ wyznaczył zatem termin na dzień wcześniej. Teraz jednak sytuacja jest inna, zaplanowany na 1. sierpnia mecz można bez przeszkód przełożyć na 10. sierpnia" - czytamy na oficjalnej stronie Orła. - GKSŻ odpowiedział nam, że regulamin nie przewiduje przełożenia meczu z powodu kontuzji. Ale do faktu problemów sprzętowych się nie odniósł, a przecież taka była właśnie przyczyna przełożenia meczu, gdy prosił o to Start. W GKSŻ dobrze wiedzieli, jaki mamy problem, bo na Ukrainie był ich obserwator i wszystko widział - stwierdził Skrzydlewski.
Piątkowy mecz Start wygra walkowerem 40:0, a łodzianie będą musieli zapłacić karę za oddanie spotkania. W całym zamieszaniu najbardziej pokrzywdzeni zostaną kibice, którym nie dane będzie obejrzeć swoich ulubieńców.