- Myślę, że skład będzie naprawdę bardzo ciekawy. Być może nie jest on tak mocny jak ekip z Grudziądza czy Gniezna, ale żużel pokazał wiele razy, że papierowe dywagacje nie zawsze się potwierdzają. Jesteśmy beniaminkiem, a takiej drużynie jest zawsze nieco trudniej. Widać jednak, że skład jest budowany na miarę możliwości finansowych. Prezes nie podpisuje kontraktów, z których nie byłby w stanie się wywiązać. Każdy z nas dostał umowę, na którą jest pokrycie. To zdecydowanie najważniejsze - ocenia dotychczasowe ruchy transferowe klubu z Lublina Dawid Stachyra.
Zawodnik Lubelskiego Węgla KMŻ wierzy, że jego drużyna może sprawić niespodziankę i włączyć się w walkę o awans. - Na pewno taka szansa istnieje. Każdy z nas będzie chciał jechać jak najlepiej. O to przecież wszystkim chodzi. Tak czy inaczej, zostanie to zweryfikowane przez tor. Myślę, że będzie bardzo ciężko przeskoczyć Gniezno i Grudziądz, ale tak jak mówiłem, to tylko sport. Nic nie jest pewne. Poza tym, na pewno nie skreślałbym drużyny z Łodzi, która moim zdaniem ma naprawdę ciekawy skład. Oni również mogą sprawić wiele niespodzianek. Wydaje mi się, że w takim składzie wyklaruje się czwórka czołowych drużyn. Zobaczymy, czy ktoś dołączy, bo należy pamiętać, że co roku każdemu figle płata ekipa Lokomotivu. W tej chwili do końca nie wiadomo, jaki skład zbudują, ale na pewno mogą znowu przeszkadzać. Najważniejsze, żeby wszyscy utrzymali w swoich miastach pierwszą ligę. Wiadomo, że jest wiele problemów, ale każdemu życzę powodzenia - tłumaczy Stachyra.
Według Stachyry niekwestionowanym faworytem do awansu jest Start Gniezno. - Stawiam na Gniezno, ponieważ skład, który zmontowali, jest naprawdę bardzo mocny i robi wrażenie. Uważam, że gdyby im coś nie wypaliło, to byłaby wielka katastrofa. To główny faworyt i moim zdaniem ta drużyna będzie wiodła prym w pierwszej lidze. Jestem jednak przekonany, że inne zespoły postarają się o godną walkę z Gnieznem czy Grudziądzem - kończy zawodnik.