Jak zawodnik podsumował czwartkowy turniej? - Oczywiście, mogło być lepiej. Nie było jakiejś wielkiej tragedii. Szkoda tej taśmy. Piotr Dziatkowiak, który jechał z pierwszego pola trochę mnie podpuścił. Próbowałem się wstrzelić w taśmę, a ona wcale nie poszła do góry. Trudno, ale czasami tak się zdarza. Ogólnie nie było najgorszej, ale zawsze może być lepiej - ocenił swój start Idziorek.
Czołowym juniorem Intaru Lazur jest Adrian Gomólski. Dwa pozostałe miejsca w składzie zajmują Maciej Piaszczyński i Emil Idziorek. W czwartkowych zawodach obaj zdobyli po dziewięć punktów. Wyższą pozycję zajął jednak Idziorek. W bezpośrednim pojedynku był także lepszy od Piaszczyńskiego, którego wyprzedził na trasie. Czy Emil specjalnie mobilizował się na bieg ze swoim klubowym kolegą? - Wyjechałem do tego biegu nastawiony tak, jak do każdego innego biegu bez względu na to czy jest to Maciej Piaszczyński czy inny zawodnik. Nie oznacza to, że walczyłem z nim o skład. Walczyłem o swoje punkty, chciałem jak najlepiej jechać - zakończył Idziorek.