Jak "Malita" ocenia te jazdy? - Bardzo fajnie. Choć zaliczyłem jeden upadek. Wszystko po to, by nie wjechać w fotografa - powiedział niespełna 19-letni zawodnik w rozmowie z Gazetą Wrocławską.
- Trochę czasu poświęciłem na przymocowanie kolców do opony. Po prostu wkręcałem śruby od środka - tłumaczy junior drużyny ze stolicy Dolnego Śląska. Przed rozpoczęciem sezonu Patryk Malitowski nie planuje już kolejnych treningów na lodzie, co zresztą ze względu na odwilż nie byłoby możliwe.
Źródło: Gazeta Wrocławska