Izabela Ziółkowska: Skład lubelskiej drużyny jest już ustalony. Kto pana zdaniem może pretendować do miana najlepszego zawodnika w zespole?
Jacek Ziółkowski: Nasz klub prowadził rozmowy z zawodnikami biorąc pod uwagę dwa aspekty: klasę sportową zawodników oraz ich wymagania finansowe. Wszyscy liczą, że liderami naszej drużyny będą wychowanek lubelskiego klubu - Daniel Jeleniewski oraz nowy nabytek - Robert Miśkowiak. Nie odbierając im prawa do liderowania drużynie uważam, że prawdziwym czarnym koniem okaże się duński zawodnik - Mads Korneliussen. Niespodziankę może sprawić też Dawid Stachyra. Co prawda jego zeszły sezon, kiedy to reprezentował barwy Wybrzeża Gdańsk był bardzo słaby, jednak w 2010 roku był najlepszym krajowym zawodnikiem tej drużyny. Pozytywnym aspektem jest też to, że Dawid bardzo dobrze zna lubelski tor, ponieważ tutaj rozpoczynał swoją karierę żużlową.
Drużyna w przyszłym sezonie będzie próbowała swoich sił w I lidze. Jak ocenia pan jej szanse?
- Faworytami rozgrywek są zespoły z Grudziądza i Gniezna. W sporcie jednak wszystko jest możliwe i mimo że 3–4 miejsce jest jak najbardziej w naszym zasięgu, to nie wykluczam, iż możemy pokusić się o niespodziankę. Nie mówię tu, że będziemy liderami walki o awans, nie mniej, tak jak powiedziałem, nie to jest naszym celem. To jest nasz pierwszy sezon w I lidze. Chcemy się zadomowić oraz zbudować pewne podstawy finansowe i organizacyjne klubu żużlowego, a o awans powalczyć w kolejnych latach.
Niedawno ukazał się terminarz rozgrywek. Czy jest pan z niego zadowolony?
- Tak, jesteśmy bardzo zadowoleni. Pierwszy mecz, rozgrywamy u siebie. W poniedziałek Wielkanocny naszym przeciwnikiem będzie drużyna łódzkiego Orła. W pierwszych pięciu kolejkach aż cztery razy podejmiemy rywali na własnym stadionie. Mam nadzieję, że pozwoli nam to na korzystne rozpoczęcie sezonu.
Jaki według pana będzie najciekawszy mecz tego sezonu?
- Mogę tylko przewidywać, bo w sporcie nie da się wszystkiego wiedzieć wcześniej, że zawody trzeciej kolejki - 22 kwietnia, kiedy naszym przeciwnikiem będzie faworyt rozgrywek Start Gniezno powinny być bardzo ciekawe. Dla kibiców niemniej ciekawe, może nie pod względem sportowym, ale widowiskowym, mogą okazać się pierwsze zawody przy świetle elektrycznym. Planujemy je odbyć w maju lub czerwcu, kiedy temperatura powietrza wieczorem pozwoli kibicom na oglądanie zawodów z przyjemnością.
Jak ocenia pan współpracę z władzami miejskimi?
- Muszę przyznać, że pod tym względem sytuacja w Lublinie bardzo się zmieniła. Przed moim wyjazdem do Rzeszowa, gdzie spędziłem sześć lat, pomoc miasta delikatnie rzecz ujmując była niewielka. W tym roku miasto przeznaczyło fundusze na przeprowadzenie niezbędnego remontu stadionu, to znaczy założenia sztucznego oświetlenia oraz bieżące naprawy, takie jak dowiezienie sjenitu, wyremontowanie parku maszyn i zrobienie zadaszonych boksów dla zawodników. Oprócz tych pieniędzy, otrzymamy także z puli promocji miasta sporą kwotę, co w znaczącym stopniu poprawi stan naszych finansów w sezonie 2012.
A czy lubelski stadion będzie ulepszany jeszcze w jakiś sposób?
- Tak. W tym roku rozpoczyna się budowa stadionu piłkarskiego przy ulicy Krochmalnej. Termin jej zakończenia to koniec 2013 roku. Wtedy drużyna piłkarska lubelskiego Motoru będzie rozgrywała swoje mecze na nowym stadionie, natomiast obiekt znajdujący się przy Alejach Zygmuntowskich stanie się centrum sportów motorowych. Wtedy w naszych planach będzie zbudowanie toru do mini żużla dla zawodników w wieku 10–13 lat. Najprawdopodobniej tor zostanie także skrócony do długości około 300–330 metrów, a wewnętrzny krawężnik przeniesiony o około metr do wewnątrz. Są to jednak plany na lata 2014–2015.
Oprócz miasta, pomocy jakich sponsorów można się spodziewać w przyszłym sezonie?
- Naszym sponsorem głównym, podobnie jak w sezonie 2010 i 2011 będzie firma z Bogdanki. Dlatego też, drużyna nadal występować będzie pod nazwą Lubelski Węgiel KMŻ. Trzecim sponsorem wiodącym będzie Kompania Piwowarska i jedna z jej czołowych marek - piwo Tyskie. Te trzy główne źródła dochodów oraz wpływy ze sprzedaży biletów i karnetów, powinny pozwolić nam na płynne pod względem finansowym przejechanie tego sezonu, a być może nawet na zagospodarowanie pewnej kwoty. Nasz plan jest taki, żeby przed kolejnym sezonem, już na jesieni 2012 roku posiadać środki finansowe, które pozwolą na podpisywanie kontraktów, być może z jeszcze lepszymi zawodnikami niż w tym roku. Może nawet da nam to szansę na włączenie się w kolejnym sezonie do walki o Ekstraligę.
Wpływy zasilą także pieniądze ze sprzedaży biletów i karnetów. Jakich zatem cen mogą spodziewać się kibice?
- Ustalone są już ceny za bilety i karnety na ten sezon. Bilet normalny na zawody ligowe będzie kosztował 25 zł, natomiast bilet ulgowy 15 zł. Za karnet normalny na 7 meczy ligowych trzeba będzie zapłacić 160 zł, a za karnet ulgowy 90 zł. Poza zawodami ligowymi będą rozgrywane inne mecze, takie jak eliminacje do złotego kasku, czy półfinał brązowego kasku, ale na te zawody ceny będą oscylować w granicach 10–15 zł.
A czy nie uważa pan że te ceny są zbyt wygórowane?
- Zdaję sobie sprawę, że nie są to może niskie ceny, ale też wiem ile kosztuje bilet do kina, nie mówiąc już o biletach do teatru czy filharmonii. Musimy pamiętać o tym, że jeżeli podpisujemy umowy z dobrymi zawodnikami, jeżeli chcemy zaprezentować kibicom dobre widowisko, to potrzebne są do tego środki finansowe. Nie możemy sobie pozwolić, żeby podpisać wirtualne kontrakty i cieszyć się z tego, że na trybunach są tłumy ludzi, nie mając finansów na to, żeby zapłacić zawodnikom. To jest tak jak spektakl, za który trzeba zapłacić. Nie chciałbym straszyć kibiców, ale powiem że w przypadku awansu do Ekstraligi ceny biletów będą jeszcze większe.