Andreas Jonsson: Nie ma recepty na to, jak zostać mistrzem świata

Andreas Jonsson w 2011 roku w cyklu Grand Prix zajął drugie miejsce. Szwed jest zdeterminowany, by od samego początku tegorocznego sezonu być w ścisłej czołówce światowego czempionatu. "AJ" zdaje sobie sprawę, że przed nim bardzo długi i wymagający rok startów.

Mateusz Kędzierski
Mateusz Kędzierski

- Oczywiście, chciałbym być w ścisłej czołówce cyklu Grand Prix od samego początku. Nie ma jednak recepty na to, jak zostać mistrzem świata. Gdyby było odwrotnie, nie byłoby to tak niesamowicie trudne. Staramy się jak najlepiej przygotować do nowego sezonu i wybierać rozwiązania, które uważamy za najlepsze. O tym, czy podjęliśmy tej zimy słuszne decyzje, przekonamy się jednak dopiero podczas pierwszych zawodów sezonu 2012. Zdążyłem się już nauczyć, że jeżeli na początku nie idzie najlepiej, nie należy wykonywać żadnych nerwowych ruchów i nie stresować się przesadnie presją czasu - sezon jest przecież bardzo długi, w tym roku mamy do odjechania aż 12 rund SGP. Na zawodach w Lesznie, otwierających cykl SGP w roku 2010, Tomasz Gollob wywalczył kilka punktów i nie wszedł nawet do półfinału. Kto by wtedy pomyślał, że kilka miesięcy później zostanie mistrzem świata? - powiedział w rozmowie z portalem falubaz.com Andreas Jonsson.

Reprezentant Trzech Koron jest w trakcie przygotowań do sezonu startów. Obecnie żużlowiec będzie się przygotowywał w swoim kraju. - Najbliższe dni spędzę w Szwecji. Tak jak już wspominałem, w najbliższy weekend jadę na obóz treningowy z drużyną z Hallstavik. Mam w Szwecji do załatwienia przed sezonem jeszcze kilka spraw i nie ukrywam również, że póki to możliwe, chciałbym jak najwięcej swojego wolnego czasu spędzić z rodziną. Gdy zacznie się nowy sezon, nie będzie mnie w domu zbyt często - zakończył Jonsson.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×