Naszym zdaniem: Krajobraz po awansie, na co stać beniaminków ENEA Ekstraligi?

Beniaminkami ENEA Ekstraligi w zbliżającym się sezonie będą Polonia Bydgoszcz i Lotos Wybrzeże Gdańsk. W obu klubach inaczej przepracowano okres transferowy, jednak aktualnie mają one podobny potencjał i choć nie są stawiane w roli faworytów ligi, mogą sporo namieszać.

Jedni nie chcieli, innych nie chciano

Z dużo większą liczbą pożegnań miała do czynienia ekipa Lotosu Wybrzeża. Z gdańskiego zespołu odszedł przede wszystkim lider i najlepszy zawodnik I ligi w 2011 roku - Darcy Ward, który wrócił do Unibaksu Toruń. Australijczyk jeździł w ubiegłym sezonie znakomicie, czego dowodem jest fakt, że ani razu nie dojechał do mety jako ostatni! Średnia biegowa 2,588 mówi sama za siebie. Z ekipy prowadzonej przez Stanisława Chomskiego odszedł także kapitan Magnus Zetterstroem, który wybrał jazdę w pierwszoligowym Gnieźnie. W Gdańsku pożegnano się także z Mikaelem Maxem, Renatem Gafurowem, Pawłem Hlibem i Dawidem Stachyrą. Seniorem będzie w 2012 roku Damian Sperz i również nie ma miejsca w składzie klubu znad morza. Polonii Bydgoszcz natomiast zdecydowanie najbardziej brakować będzie Grzegorza Walaska. Wychowanek Falubazu Zielona Góra zdecydował się na kontynuowanie kariery w Rzeszowie. Ponadto miejsca w ekstraligowym zespole nie znalazł junior Damian Adamczak, a także Denis Gizatullin.

Podjęli wyzwanie

Czołowymi zawodnikami I ligi byli trzej zawodnicy Polonii Bydgoszcz - Emil Sajfutdinow, Tomasz Gapiński i Robert Kościecha. Wszyscy zdecydowali się powalczyć w najwyższej klasie rozgrywkowej. Podobnie uczynił Thomas H. Jonasson  w Lotosie Wybrzeżu. Ci zawodnicy są w stanie rywalizować w ENEA Ekstralidze  i szczególnie na własnym torze mogą być trudnymi rywalami nawet dla najlepszych zawodników świata. Tory w Gdańsku i w Bydgoszczy dla wielu żużlowców są trudne do rozgryzienia, ponadto patrząc na wyniki tej czwórki w innych ligach, widać że mogą bez kompleksów stanąć pod taśmą z żużlowcami, którzy w 2011 roku i w Polsce ścigali się z najlepszymi.

Zarówno w Bydgoszczy, jak i w Gdańsku postanowiono też stawiać na własnych wychowanków. Dużo większe objeżdżenie ligowe mają wychowankowie Polonii, którzy w ubiegłym sezonie (obok Damiana Adamczaka) jeździli w każdym meczu. Mikołaj Curyło i Szymon Woźniak byli po Kacprze Gomólskim najlepszymi polskimi młodzieżowcami w całej I lidze i patrząc na obsady młodzieżowe większości klubów ekstraligowych, w tym roku wcale nie musi być o wiele gorzej. W aż 17 meczach Lotosu Wybrzeża jeździł Damian Sperz, a ci którzy pozostali w tym klubie są mniej doświadczeni. Mimo wszystko i oni mogą dużo namieszać. Krystian Pieszczek był w ubiegłym sezonie Młodzieżowym Indywidualnym Mistrzem Pomorza, a po ukończeniu 16 roku życia pojechał w jednym meczu i... był jednym z najlepszych zawodników zespołu. Jeżdżąc bardzo ofensywnie zdobył w Grudziądzu 8 punktów. Marcel Szymko przy odpowiednich inwestycjach w sprzęt też może być groźny dla swoich rywali.

Jedni uzupełnili skład, drudzy pozyskali liderów

Działacze z Bydgoszczy i z Gdańska mieli zupełnie inne zadania podczas trwania okienka transferowego. Polonia postawiła na żużlowców, którzy w poprzednim sezonie tam jeździli, więc pozyskała jedynie 36 zawodnika Speedway Ekstraligi, Artioma Lagutę który ukończył sezon ze średnią biegową 1,371 jeżdżąc we Włókniarzu Częstochowa i był jednym z najgorszych sklasyfikowanych seniorów w elicie. Do klubu z Bydgoszczy dołączył też lider GTŻ-u Grudziądz, Krzysztof Buczkowski. Do Gdańska wrócił natomiast Tomasz Chrzanowski, który w ubiegłym sezonie również ścigał się w GTŻ-cie. Z I ligi nad polskie morze przeniósł się też Maksim Bogdanow, dla którego będzie to pierwszy sezon w Speedway Ekstralidze w karierze. Łotysz jeżdżąc w barwach Lokomotivu Daugavpils prezentował podobną formę do Grigorija Łaguty, więc niewykluczone że i on sobie poradzi. Do składu dołączyli też dwaj zawodnicy z Ekstraligi - trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata Nicki Pedersen i 14. zawodnik ubiegłorocznych rozgrywek, Piotr Świderski.

Co osiągną?

Nie ma się co oszukiwać, obie drużyny nie są zaliczane do grona faworytów ENEA Ekstraligi. Mimo to mogą sporo namieszać, ale tylko jeśli wszyscy zawodnicy wykorzystają swój potencjał. W zespole bydgoskim liderem ma być Emil Sajfutdinow, który wciąż jest młody i może poprawić swoją jazdę. Może on czuć się dobrze z Artiomem Łagutą, dla którego drugi sezon wśród najlepszych nie musi być już tak brutalny, jak to miało miejsce w ubiegłym sezonie. Stać go przecież na podobną jazdę do brata. Polscy seniorzy Polonii Bydgoszcz - Krzysztof Buczkowski, Tomasz Gapiński i Robert Kościecha nigdy nie zaliczali się do ścisłej czołówki najlepszych zawodników w Polsce, ale potrafią solidnie punktować i mogą (choć nie muszą) spisać się na miarę oczekiwań.

W gdańskim zespole jest podobny potencjał. Nicki Pedersen ubiegłego sezonu nie zaliczył do udanych. W Grand Prix wiodło mu się nie najlepiej, w lidze polskiej był w swojej drużynie w cieniu Tomasza Golloba, a mimo wszystko zajął 7 miejsce pod względem średniej biegowej. Piotr Świderski miał natomiast świetny sezon, średnia biegowa tego zawodnika w okolicach 2 punktów (jaką miał w barwach Betardu Sparty Wrocław) w Lotosie Wybrzeżu, z pewnością byłaby potraktowana jako sukces. Trudno powiedzieć czego spodziewać się po reszcie seniorów klubu z Gdańska. Thomas H. Jonasson na gdańskim torze praktycznie co mecz ścigał się z własnym cieniem o rekord toru, a jadąc z Dziką Kartą w Grand Prix również potrafił skutecznie rywalizować z najlepszymi. Miał jednak przerwę w jeździe w Speedway Ekstralidze, a na dodatek często na niektórych torach po prostu sobie nie radzi i świetne występy potrafi przeplatać z beznadziejnymi. Postawa Chrzanowskiego i Bogdanowa to wielka niewiadoma. Ten pierwszy jeżdżąc wcześniej w barwach gdańskiego klubu był jednym z liderów zespołu, ale ostatnie sezony były dla niego przeciętne. Bogdanow wraca po kontuzji, dodatkowo zadebiutuje w zupełnie nowym otoczeniu.

Jedno jest pewne - dla kibiców z Gdańska i z Bydgoszczy zbliżający się sezon będzie bardzo emocjonujący, a kibice w tych miastach wreszcie będą świadkami ciekawych meczów na ich stadionach, bo większość spotkań w ostatnim sezonie ich kluby wyraźnie wygrywały.

Źródło artykułu: