Tomasz Gollob w piątek gościł w Warszawie, gdzie opowiedział o przygotowaniach do startów w 2012 roku. Jak się okazuje, po zakończeniu poprzedniego sezonu niewiele odpoczywał. Pogoda była sprzyjająca, więc Gollob późną jesienią udał się na treningi crossowe. Zimą również jeździ na crossie. - W moich przygotowaniach praktycznie nic się nie zmienia. Oczywiście, szukam jeszcze lepszych rozwiązań, by piąć się w górę. Teraz wyjeżdżam na kolejne treningi crossowe do Holandii. Po powrocie, jeśli tylko pogoda pozwoli, będę szukał już jazdy na żużlu. Zobaczymy, który tor będzie przygotowany do treningów. Mam nadzieję, że uda mi się pojeździć w Gorzowie – powiedział dla SportoweFakty.pl Tomasz Gollob.
Zapytaliśmy także 41-letniego żużlowca, czy fakt, że pierwsza runda Grand Prix jest stosunkowo szybko, bo już pod koniec marca w Nowej Zelandii, wpłynął na cykl przygotowań? - Nie zmieniło to harmonogramu przygotowań. Oczywiście ta pierwsza runda może być trochę zagadką. Jestem jednak przygotowany do inauguracji w Nowej Zelandii. Trzeba polecieć tam i walczyć. Może żużlowcom z Europy być trochę trudniej niż Austalijczykom, którzy teraz się ścigają, ale trzeba walczyć, a nie ma co narzekać – uważa mistrz świata z 2010 roku.
Tomasz Gollob decyduje się na trochę ryzykowny krok, bo przed Grand Prix Nowej Zelandii raczej nie wystartuje w tym sezonie w żadnych zawodach. - Póki co, wszystko na to wskazuje, że Grand Prix w Auckland będzie moimi pierwszymi zawodami tego sezonu – mówi Gollob.