- Zbliża się już finisz przygotowań. Brakuje już kontaktu z motocyklem żużlowym. Dobrze, że mogliśmy pojeździć na crossie. Odliczam już dni do wyjazdu na tor żużlowy. Myślę, że zimę przepracowałem bardzo solidnie i wierzę, że forma będzie jeszcze lepsza niż w zeszłym sezonie - powiedział dla SportoweFakty.pl Przemysław Pawlicki.
Dla juniorów sezon 2012 będzie bardzo długi. Ci, którzy zakwalifikują się do finału Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów zakończą zmagania dopiero w listopadzie. - Nie martwię się, że sezon może być długi. Bardzo chciałbym pojechać w Argentynie. Byłaby to dla mnie kolejna świetna przygoda. Speedway jest dla mnie moją miłością. Oddaję mu całe moje serce. Kocham to, co robię, a przy okazji mam możliwość zwiedzania świata - przyznaje starszy z braci Pawlickich.
Brązowy medalista Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów zapowiada także walkę o najwyższe cele w tej konkurencji w sezonie 2012. - W sezonie dużo podróżujemy. Poznajemy nowe miejsca, nowych ludzi, którzy czasami stają się moimi przyjaciółmi. Jeśli chodzi o Argentynę, bardzo chciałbym znaleźć się w turniejach finałowych i tam powalczyć o najwyższe cele. Nie ukrywam, że w ostatnim sezonie startów jako junior marzę o tytule mistrza świata do lat 21. Konkurencja jednak jest spora, ale powalczę. Perspektywa ścigania się w Argentynie na pewno dodaje skrzydeł. Jest to nowe wyzwanie i plan numer jeden to dojechać cało i szczęśliwie do finiszu sezonu właśnie w listopadzie w Argentynie - kończy nasz rozmówca.
Przemysław Pawlicki dla SportoweFakty.pl: Najlepiej jakby sezon się już zaczął
Żużlowcy odliczają już dni do wyjazdu na tor. Większość trenowała już na crossie, a teraz czekają tylko na dobrą pogodę i przygotowane tory żużlowe. Przemysław Pawlicki nie kryje w rozmowie ze SportoweFakty.pl, że nie może się doczekać startu sezonu.