Czy ENEA Ekstraliga jest gotowa na mnie - rozmowa z Thomasem H. Jonassonem

Thomas H. Jonasson wraca do ENEA Ekstraligi. Ten żużlowiec pokazał m.in. w Szwecji i w rozgrywkach międzynarodowych, że potrafi ścigać się z najlepszymi jak równy z równym, więc nie ma się co dziwić, że nie obawia się jazdy w polskiej elicie.

Michał Gałęzewski: Jak się czujesz po pierwszych w tym roku wyjazdach na tor?

Thomas H. Jonasson: Czuję się fantastycznie! Wszystko było po prostu perfekcyjne, tor był świetnie przygotowany jak na pierwszy trening. Dzięki temu łatwo było jeździć na motocyklu. Czułem dużą większą łatwość w osiąganiu szybkości na torze oraz w poruszaniu ciałem niż zawsze. Jestem bardzo zadowolony.

Co sądzisz o twojej formie i stanie twojego ciała po przerwie zimowej?

- Jest świetnie. Za mną bardzo trudna zima i chciałbym podziękować wielu ludziom, którzy mi w tym pomogli. Moja forma jest dobra na sto procent. Normalnie od razu po pierwszej jeździe ma się coś w rodzaju sztywnych ramion, a ja tego nie odczuwam. Czuję ogromny głód jazdy.

Przez zimę dużo jeździłeś na nartach. To dobra forma przygotowań?

- Absolutnie tak. Jeździłem dużo na nartach i jest to bardzo dobra forma treningu dla ciała. Jest jednak naprawdę wiele innych równie dobrych sposobów na poprawę kondycji. Przede wszystkim mam na myśli bieganie, czy też jeżdżenie na rowerze.

Co sądzisz o obozie w Szklarskiej Porębie? Był on przydatny?

- Już tam wcześniej byłem i zawsze są na nim wykonywane dobre ćwiczenia do zgrania się z kolegami. Baza była znakomita. Do tego były ciekawe ćwiczenia na ciało. Wszystko było fajnie zorganizowane i takie obozy są przydatne.

Byłeś tam razem z Nickim Pedersenem. Każdy z zawodników mówił, że Nicki zadeklarował że wam pomoże w wielu różnych aspektach. Jak to widzisz?

- Wierzę w to. Widzę, że Nicki jest w naprawdę świetnej dyspozycji, biega bardzo szybko (śmiech, dop. red.). Jazda z Nickim będzie bardzo interesująca, gdyż posiadanie takiego zawodnika w teamie może bardzo pomóc w rozwoju umiejętności.

W ubiegłym roku jeździłeś w kilku turniejach z cyklu Grand Prix i radziłeś sobie całkiem nieźle przeciwko żużlowcom z Ekstraligi. Myślisz, że jesteś gotowy na jazdę w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce?

- Absolutnie tak. Czasami zadaję sobie pytanie, czy jeśli ja jestem gotowy na jazdę w ENEA Ekstralidze, to czy ENEA Ekstraliga jest gotowa na mnie? Jazda w tej lidze mocno mi pomoże w rozwoju umiejętności i z miesiąca na miesiąc będę coraz lepszy.

Z tego co pamiętam w ubiegłym sezonie, każdy twój pierwszy bieg był wyścigiem o pobicie rekordu toru, jednak ci się tego ostatecznie nie udało osiągnąć.

- Zawsze przychodzą takie myśli do głowy, jeśli jeździ się za każdym razem w pierwszym biegu. To dobra okazja do pobicia rekordu. Byłem naprawdę blisko tak wiele razy, ale pojechał Darcy i sam pobił rekord (śmiech, dop. red.). Teraz nadchodzi nowy sezon i pewnie rekord będzie pobity po raz kolejny.

Nie myślałeś o wyjeździe do Nowej Zelandii, Argentyny, czy Australii aby tam pojeździć zimą?

- Jeśli miałbym myśleć o tych kierunkach, to nie o treningach, tylko o zrelaksowaniu się oraz o ostrych przygotowaniach kondycyjnych, aby być jak najlepszy podczas sezonu. Wiem, że trudna praca zimą da dobre rezultaty. Może na przełomie stycznia i lutego myślałem " o mój Boże, ja chcę wreszcie wyjechać na tor, może pojadę do Francji i odbędę trening? ". Gdy jednak wyjechałem na tor 12 marca, co jest dosyć późną porą i wszystko było w porządku, to po prostu odetchnąłem.

Wiadomo, że trening nie zastąpi warunków meczowych. W niedzielę wystąpisz w meczu z GTŻ-em Grudziądz. To będzie czas, w którym będziesz mógł wreszcie mieć pewność jak czujesz się na torze w rywalizacji z innymi zawodnikami, czy na takie odpowiedzi jest jeszcze za wcześnie?

- Myślę, że to jeszcze nic nie będzie znaczyć. Kluczowy będzie pierwszy mecz ligowy. On pokaże w jakiej będę formie w sezonie. Mecze z Grudziądzem to będą normalne sparingi. Oczywiście trzeba jeździć i walczyć, ale odpowiedzią będzie liga.

Ile punktów by ciebie satysfakcjonowało podczas meczów ENEA Ekstraligi?

- Zacznę od tego, że wyjeżdżając na tor nigdy nie myślę o tym, żeby na przykład przyjechać trzeci, tylko zawsze myślę o zwycięstwie. Myślę że dwa zwycięstwa biegowe w meczu i dwa drugie miejsca byłyby dobrym rezultatem, czyli jestem skupiony na tym, żeby zdobywać dwucyfrówki.

W tym sezonie nie będziesz jeździł w jednym klubie z Magnusem Zetterstroemem. Będzie wam go brakować?

- Na pewno jazda bez niego nie będzie już tym samym. To świetny facet nastawiony na wynik drużyny. Klub potrzebuje jednak nowych zawodników.

Thomas H. Jonasson
Thomas H. Jonasson
Źródło artykułu: