- Plany pokrzyżowała nam pogoda. Mocny wiatr i silne mrozy przez kilka tygodni uniemożliwiały przede wszystkim skomplikowany montaż dachu. Teraz, kiedy warunki się poprawiły nadrabiamy zaległości. Pracujemy na trzy zmiany, ale mimo tego nie ma szans na dotrzymanie terminu remontu stadionu, który upływa z końcem marca. Jeśli pogoda będzie dobra, całość powinniśmy skończyć w połowie kwietnia - mówi Marcin Sternik z rzeszowskiej Inżynierii na łamach GC Nowiny, która wraz z inowrocławską firmą Alstal zajmuje się budową trybuny wschodniej. Obie firmy złożyły w rzeszowskimi Ratuszu wniosek z prośbą o przedłużenie prac budowlanych do końca kwietnia.
Zespół PGE Marmy musi zatem zweryfikować swoje plany w terminarzu rozgrywek. 15 kwietnia rzeszowianie mieli podjąć na własnym torze Unię Leszno. - Wystąpiliśmy już o zmianę gospodarza tego meczu, tak, abyśmy pojechali go na wyjeździe. Ponieważ kolejne dwa spotkania to także mecze na obcych torach, na Hetmańską wrócimy dopiero w maju. Włosów z głowy nie rwiemy, bo jesteśmy świadomi, że tak skomplikowana inwestycja nie jest łatwa - stwierdził Dariusz Śledź, trener rzeszowian.
Wygląda zatem na to, że zespół PGE Marmy Rzeszów przystąpi do rozgrywek, praktycznie nie trenując na własnym torze. Pierwsze jazdy odbędą się zapewne dopiero na początku maja, jeśli rzeczywiście modernizacja stadionu przebiegnie już bez większych zakłóceń.
Źródło: www.nowiny24.pl