Nie przyjechałem tutaj, żeby przyjeżdżać ostatni! - rozmowa z Nickiem Morrisem

Przed sezonem 2012 bydgoska Polonia podpisała "kontrakt warszawski" z młodym Australijczykiem Nickiem Morrisem. Nowy nabytek Polonii w piątek przyjechał do Bydgoszczy i mimo tego, że rozpoczął trening ze sporym opóźnieniem i korzystał z nieznanych mu klubowych motocykli, od początku prezentował się znakomicie. Tuż po treningu zgodził się na chwilę rozmowy, by przybliżyć swoją sylwetkę polskim kibicom.

Andrzej Matkowski: Nick, nie jesteś za bardzo znany kibicom w Polsce. Czy mógłbyś się przedstawić w kilku słowach?

Nick Morris: Mam siedemnaście lat, a jazdę na żużlu rozpocząłem w wieku dziesięciu lat. Dwa lata temu przyjechałem do Wielkiej Brytanii, gdzie trafiłem najpierw do Buxton, a później do Glasgow. W ubiegłym roku udało mi się dostać do zespołu Coventry. Teraz chcę spróbować swoich sił w Polsce.

Jak to jest zacząć jazdę na żużlu w wieku zaledwie dziesięciu lat?

- Mój ojciec był wielkim fanem żużla, więc bardzo mnie wspierał i umożliwił starty, kiedy byłem tak młody.

W drugiej połowie sezonu 2009 rozpocząłeś swoją Brytyjską karierę i bardzo szybko zacząłeś zdobywać regularnie sporą ilość punktów.

- Faktycznie zacząłem całkiem nieźle i na całe szczęście trafiłem do zespołu Buxton. Zdobywałem sporo punktów w tej lidze, dlatego udało mi się dostać do ekipy z Glasgow. Tam również od początku zdobywałem sporo punktów. W ubiegłym roku Alun Rossiter zadzwonił do mnie i zapytał, czy chciałbym jeździć w Coventry w Elite League. Nie zastanawiałem się długo i zdecydowałem się na ten krok.

Znalazłeś klub w Elite League po zaledwie nieco ponad roku startów w Wielkiej Brytanii. To bardzo szybko jak na tak młodego zawodnika!

- Tak, to był naprawdę duży krok naprzód i na początku nie zdawałem sobie sprawy, jak to wszystko wygląda w Elite League. Na szczęście moją mocną stroną są dobre wyjścia spod taśmy, co znacznie ułatwiło mi zadanie. Myślę, że jeździłem tam całkiem dobrze.

Co się wydarzyło, że zdecydowałeś się podpisać kontrakt z bydgoską Polonią?

- Faktycznie podpisałem umowę, ale jest ona cały czas do negocjacji. Nie mam zapisanych żadnych startów. Jeśli klub będzie chciał, i ja na to się zgodzę, będę mógł wystartować. Także na razie nie jest to nic konkretnego.

Jakie są twoje oczekiwania w związku ze startami w Polsce?

- Nie przyjechałem tutaj, żeby przyjeżdżać ostatni w każdym wyścigu! Mam nadzieję, że będę miał okazję tu jeszcze przyjechać i zdobyć trochę punktów.

Odbyłeś pierwszy w życiu trening na torze Polonii. Jakie są twoje pierwsze wrażenia?

- Myślę, że jeździłem całkiem dobrze. Jeden motocykl, który sprawował się dobrze, nagle stanął. Drugi był lepszy, ale niestety tylko troszkę. Mam nadzieję, że w trakcie sobotniego meczu pokażę kawałek żużla.

W jaki sposób chcesz przekonać do siebie włodarzy bydgoskiej Polonii?

- Właśnie dlatego przyjechałem tutaj na trening. Chcę pokazać, czy potrafię jeździć na żużlu, czy też nie. Myślę, że byłem całkiem szybki, a działacze są ze mnie zadowoleni.

Może chciałbyś coś powiedzieć polskim kibicom?

- Cóż, ciężko powiedzieć. Myślę, że kiedy ich lepiej poznam, będę mógł powiedzieć coś konkretnego ...

Źródło artykułu: