W pierwszej odsłonie postanowiliśmy poruszyć temat kobiet w sporcie żużlowym. Jak już wcześniej informowaliśmy, przed finałem IMP w Lesznie odbędzie się specjalnie spotkanie, podczas którego zostanie poruszona właśnie ta kwestia. Co na ten temat sądzą działacze, trenerzy i zawodnicy?
Rafał Wilk (Marma Polskie Folie Rzeszów): Wydaję mi się, że w Polsce mamy do czynienia z dyskryminacją. Jeżeli kobiety mogą jeździć na żużlu w Danii i innych krajach, to dlaczego zabrania im się tego w naszej ojczyźnie? Uważam, że nie powinniśmy być ewenementem pod tym względem. Kobiety nie powinny być dyskryminowane. Nie wiem, jak paniom będzie wychodziła jazda na żużlu, ale życzę im jak najlepiej. Według mnie speedway w wykonaniu kobiet mógłby być bardzo ciekawy. Pamiętam, że w Tarnowie swoich sił próbowały Dunki i powiem szczerze, że wcale nie było najgorzej. Niech kobiety próbują! Świat jest otwarty, więc powinny mieć taką możliwość.
Lubos Tomicek (Kolejarz Opole): Myślę, że powinno być podobnie jak w przypadku mężczyzn. Kobiety powinny podlegać dokładnie pod te same zasady co my, faceci. Jeśli dziewczyna zda licencję i będzie wystarczająco sprawna, żeby jeździć na motocyklu żużlowym, to dlaczego mamy jej tego zabraniać?
Chris Harris (Intar Lazur Ostrów): Sądzę, że ten sport jest dla każdego. Jeśli dziewczyny nie boją się jeździć i mają świadomość, że jest to dyscyplina niesłychanie urazowa, to powinny dostać swoją szansę. Nie widzę naprawdę żadnego powodu, żeby im tego zabraniać.
Jason Crump (Atlas Wrocław): Jeśli kobiety chcą jeździć i interesują się tym sportem, to myślę, że nie powinno być żadnych przeszkód. Powiem szczerze, że moja córka radzi sobie bardzo dobrze na motocyklu. Jeśli dziewczyny chcą to robić i będą potrafiły panować nad motocyklem, to ja nie widzę naprawdę żadnego problemu.
Mads Korneliussen (Intar Lazur Ostrów): Myślę, że dopuszczenie kobiet do startów na żużlu jest dobrym rozwiązaniem. W Danii taka sytuacja jest czymś normalnym. W naszym kraju to nic dziwnego, że dziewczyny jeżdżą na żużlu. Dlaczego mają tego nie robić w Polsce?
Czesław Czernicki (Unia Leszno): Funkcjonuje przecież liga amatorska i istnieje wiele naprawdę ciekawych spotkań tego typu. Myślę, że byłoby bardzo dobrze, gdyby kobiety znalazły swoje miejsce i mogły jeździć. Uważam, że zawodowy speedway jest twardym i brutalnym sportem. Jeśli kobiety chcą sobie pojeździć, to myślę, że powinny to robić właśnie w rozgrywkach amatorskich. Absolutnie nie wyobrażam sobie wspólnej rywalizacji kobiet i mężczyzn.
Janusz Stefański (Intar Lazur Ostrów): Myślę, że żadne odgórne zakazy nie są w tej kwestii potrzebne. Życie samo zweryfikuje, czy ze strony kobiet będzie odpowiednie zainteresowanie. Moim zdaniem, mówimy tutaj o jednostkach, a nie o jakimś szerokim gremium. Nie warto jednak ograniczać tego odgórnie. Skoro w innych krajach kobiety jeżdżą na żużlu, to nie ma żadnego uzasadnienia, które dowodziłoby, że u nas powinno być to zakazane. Według mnie będzie to bardziej ciekawostką niż czymś powszednim.
Peter Karlsson (Caelum Stal Gorzów): Dlaczego mamy zabraniać tego kobietom? Myślę, że każdy, kto chce zajmować się speedwayem, powinien mieć taką możliwość.