Piotr Kula: Przeciąganie liny w sprawie Falubazu nie może się dobrze skończyć!

Bardzo duże zamieszanie powstało ostatnimi czasy wokół zielonogórskiego stadionu. Działacze Stelmet Falubazu nie dostarczyli do centrali dokumentów pozwalających na jego użytkowanie i nie wiadomo, czy mecze ENEA Ekstraligi będą mogły odbywać się w Zielonej Górze.

Warto jednak podkreślić, że jak utrzymują osoby odpowiedzialne za złożenie podpisów pod umową na użytkowanie stadionu, nawet gdyby odpowiednie papiery dotarły do krajowych władz, mecze najwyższej klasy rozgrywkowej nie mogłyby się odbywać ze względu na regulaminowe niedopatrzenia. Z uwagi na niespełniający wymogów monitoring, stan sektora gości oraz sektora H policja wydała bowiem negatywną opinię na temat bezpieczeństwa na stadionie przy ulicy Wrocławskiej.

Z tego względu niewykluczone, że mistrz Polski swoje mecze będzie musiał rozgrywać na obiekcie w innym mieście. W grę najmocniej wchodzą stadiony w Toruniu i Lesznie. Działacze klubu spod znaku Myszki Miki starają się jednak uniknąć tego fatalnego dla kibiców, i nie tylko, scenariusza.

- Jesteśmy w mało komfortowej sytuacji, bo naszym zadaniem w tej chwili powinno być wyłącznie jak najlepsze przygotowani do rozgrywek. Jesteśmy aktualnym mistrzem Polski. Chcielibyśmy, aby to wszystko odbywało się w normalnych warunkach. Na tę chwilę tych warunków nie mamy i nie wiemy co będzie dalej. Nie mogę narzekać na kontakt z panem dyrektorem Jagiełowiczem, niemniej jednak te dwa warunki nas od siebie tak strasznie oddalają, że na tę chwilę porozumienie nie jest możliwe. Nie wyobrażam sobie widowiska przy W69, kiedy na sektorze gości zabraknie kibiców przeciwnej drużyny. Taka sytuacja jest dla mnie kompletnie niedopuszczalna. Widowisko żużlowe to nie tylko żużlowcy, ale również kibice, oprawy, doping. Nie możemy doprowadzić do sytuacji, by kibiców gości zabrakło na naszym stadionie. Głęboko wierzę i jestem przekonany, że w końcu do porozumienia dojdzie, bo sytuacja, w której mamy szukać stadionu poza murami W69 jest dla mnie sytuacją ostateczną i dramatyczną. Do tej pory nie dopuszczałem takiej myśli, ale muszę się do tego powoli przyzwyczajać - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl członek zarządu ZKŻ SSA Piotr Kula.

Przedsezonowe przepychanki ze stadionem nie są w Zielonej Górze czymś nowym. - Mam świadomość, że ludziom to się już znudziło, bo rok w rok powtarza się taka sama sytuacja. Czynniki od nas niezależne nie pozwalają nam jednak na parafowanie umowy w obecnej formie. Mimo naprawdę szczerych chęci i dobrej woli nie możemy tego zrobić, bo działalibyśmy wtedy na szkodę klubu. To są trybuny, ławki, toalety, wieżyczka sędziowska. Jakiekolwiek prace są wstrzymane bo umowa nie jest podpisana. Każdy odbija piłeczkę i do niczego to nie prowadzi. To jest ostateczność, że rozmawiamy z panem i dyskutujemy na łamach Sportowych Faktów. Naprawdę chcielibyśmy to inaczej rozgrywać - zapewnił Kula.

Członek zarządu ZKŻ SSA zwrócił również uwagę na inne aspekty zamieszania ze stadionem. - Rozmawiałem w czwartek z trenerem Dobruckim. On nie chce zabierać stanowiska w tej sprawie i doskonale go rozumiem. Rafał wykazuje ogromne zaangażowanie, ale jest bardzo zaniepokojony tą sytuacją. Chciałby mieć pełen komfort przygotowania zawodników do sezonu, ale mówi, że ciężko jest mu się oderwać od tego wszystkiego. Trudno nie myśleć o tym, czy pojedziemy, jak przygotowywać tor, czy w ogóle jest po co go przygotowywać. Jak pan widzi, to zamieszanie przekłada się na wszystko, a chcieliśmy tego uniknąć. W nas naprawdę są chęci, ale na te chwilę już nie wszystko jest od nas zależne - zaznaczył.

Piotr Kula podkreślił duże sukcesy Falubazu w ostatnich latach oraz wieloletnią tradycję zielonogórskiego klubu. - Jako jedyna lubuska drużyna mamy medal na arenie międzynarodowej, w Miszkolcu w Klubowym Pucharze Europy. Już mniejsza z tym, czy były to zawody większej czy mniejszej rangi. Do tego Zielona Góra to przecież tradycja. To żużel, to kibice. To pokolenia i lata sukcesów. Ostatnie lata to ciąg sukcesów na miarę lat 80, albo i lepiej. Wtedy mówiło się Andrzej Huszcza i przedszkole, a teraz proszę zobaczyć: medale mistrzostw Polski nieprzerwanie od czterech lat, komplety ludzi na trybunach, masa akcji charytatywnych. Moglibyśmy tutaj naprawdę przytaczać mnóstwo triumfów. We wszystkich rozgrywkach pod auspicjami PZM-otu mamy medale. Z czego kojarzy się Zieloną Górę? Nie z zatargów, tylko z Winobrania i Falubazu. Powinniśmy brać na to poprawkę. Interesują mnie również inne dyscypliny, ale odbijanie piłeczki i przeciąganie liny w sprawie Falubazu na dwa tygodnie przed sezonem naprawdę niczym dobrym nie może się skończyć!

Źródło artykułu: