Robert Kościecha (Polonia Bydgoszcz): Fajna atmosfera, wszystko było OK. Troszkę byłem zaskoczony torem, bo w Lesznie zawsze jest przyczepnie, a tym razem było twardo. Cieszę się, że zostałem zaproszony i mogłem tutaj przyjechać. To zawsze kilka "kółek" więcej. Trochę cały czas brakuje mi biegów, żeby czuć się pewnie na motocyklu. Mam nadzieję, że wszystko będzie OK. Liga rusza za dwa tygodnie. Myślę, że sparingi, które mamy zaplanowane zaowocują tym, że do sezonu będę w 100 procentach przygotowany.
Janusz Kołodziej (Tauron Azoty Tarnów): W zawodach zabrakło mi objeżdżenia i chyba też opanowania. Nie pokazałem nic wielkiego, ale to były moje pierwsze zawody w tym roku. Chciałem sobie na spokojnie pojeździć, tak aby nie wydarzyło się nic niespodziewanego np. kontuzja.
Przemysław Pawlicki (Unia Leszno): Nie ma co ukrywać, nie były to dla mnie najlepsze zawody. Nie jestem zadowolony. Fajnie, że odjechaliśmy ten turniej. Piotrek niestety miał wypadek, ale na szczęście nic mu się nie stało. Próbowałem też trochę dwa motocykle. Dzisiaj tor był trochę twardszy niż podczas ostatniego sparingu. Chodziło między innymi o to, żeby potrenować na takiej nawierzchni. Muszę cały czas pracować bo trochę mi jeszcze brakuje. Po mojej sylwetce widać, że nie jestem jeszcze przygotowany na 100 procent, ale będziemy pracować nad tym, żeby do pierwszego meczu ligowego wszystko było dopięte.
Nicki Pedersen (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Tor w Lesznie jest świetny do ścigania. Dzisiaj trochę źle zacząłem z ustawieniami. W połowie zawodów już wszystko było OK. Próbowaliśmy też trochę nowych rzeczy, sprawdzałem nowe silniki. Generalnie czuję się OK. Myślę, że jestem przygotowany do nowego sezonu. Z reguły tor w Lesznie jest przyczepny, a dzisiaj było bardzo twardo. Cieszę się z tego, bo podobnie przygotowuje się tor podczas Grand Prix. Myślę, że to był dobry trening.
Kamil Adamczewski (Unia Leszno): Cóż mogę powiedzieć. Nie było najgorzej. To są takie początki żeby się trochę "rozjechać" i popróbować sprzęt na różnych przełożeniach, czy też dopasować się do różnych nawierzchni. Dzisiaj było trochę twardo, a to w Lesznie rzadko spotykany tor. Trener powiedział, że musimy się nauczyć jeździć na każdej nawierzchni. Myślę, że to była dla nas dobra nauka. Zaliczam te zawody do udanych, ponieważ dużo się nauczyłem.
Nie owija w bawełnę jak niektórzy zawodnicy tłumacząc się złym stanem toru lub sprzętem.